– Tutaj, w recepcji, już niedługo naszych gości będzie witał robot. Odpowie on na kilka podstawowych pytań, np. gdzie goście znajdą sekretariat – oprowadza nas po nowo otwartej części przedsiębiorstwa Zbigniew Kominek, jeden z założycieli firmy Wikpol z Konopnicy pod Lublinem
Widok już po przekroczeniu progu drzwi wejściowych jest dosyć futurystyczny. Przechodząc do kolejnych pomieszczeń, widzimy maszyny zajmujące się pakowaniem, paletyzacją, ale też np. nalewaniem piwa.
Robot w firmie – kwestia czasu
– Nasza przygoda z robotami rozpoczęła się w 2006 roku. Już wtedy wiedzieliśmy, że ten kierunek rozwoju jest wskazany. Nie mieliśmy wątpliwości, że roboty muszą wejść do fabryk, a kiedy to się stanie, to tylko kwestia czasu – mówi Zbigniew Kominek. – Dla nas tworzenie całych systemów jest jak zabawa klockami. Musimy tak dopasować elementy, żeby osiągnąć oczekiwaną przez klienta funkcjonalność – dodaje.
Spółka specjalizuje się w projektowaniu, produkcji i wdrażaniu zautomatyzowanych i zrobotyzowanych linii pakowania zbiorczego, paletyzacji i depaletyzacji. Proces robotyzacji produkcji jest z wielu względów korzystny. Mogą o tym świadczyć chociażby liczby podawane przez producentów: wszystkie maszyny wyprodukowane przez spółkę pakują aż 75 tys. kg na minutę i do dziś przepracowały już łącznie 1 250 000 motogodzin. I robią to nadal 24h/dobę przez 365 dni w roku. Są to wartości nieporównywalnie większe od tych generowanych przez pracę człowieka. – Ja i mój wspólnik Zbyszek Warchocki mamy dusze inżynierów. Nowoczesne maszyny i roboty są wynikiem rozwoju technologicznego, dlatego staramy się wykorzystywać i oferować pełnię ich możliwości. Chcemy, żeby tworzone przez Wikpol zrobotyzowane linie były uniwersalne i przyjazne – komentuje Kominek.
Naleje piwo, sprawi radość
– Roboty i ich zastosowanie jest bardzo różne. Czasami na targi czy konferencje przygotowujemy coś, co ma zaintrygować klientów. Tutaj na przykład jest projekt robota nalewającego piwo, który stworzyliśmy na targi Automaticon. Wystarczy postawić szklankę, a robot naleje napój. Konstrukcyjnie jest bardzo prosty, a ile daje radości! – dodaje z uśmiechem Kominek.
– Nadążanie za postępem technologicznym jest pewnego rodzaju wyzwaniem. My w jakiś sposób chłoniemy to, co się dzieje, obserwujemy kierunki rozwoju. Ta technologia nas otacza, a my chcemy dać najlepszy produkt, jakiego oczekuje od nas klient – komentuje prezes.
Firma realizuje zamówienia dla największych polskich i zagranicznych przedsiębiorstw – Współpracujemy z firmami dostarczającymi nowoczesne rozwiązania techniczne, zaczynając od Europy, a kończąc na USA i Japonii – komentuje Kominek.
– Nowatorskim rozwiązaniem, którym możemy się pochwalić, jest możliwość projektowania i komputerowej symulacji pracy linii produkcyjnej w technologii 3D i VR (wirtualna rzeczywistość). Oznacza to, że zainteresowana osoba może założyć gogle i odbyć spacer po wirtualnej linii – dodaje.
Sami założyciele na pytanie o to, co ich napędza do działania, podkreślają ciekawość i pasję. – Od samego początku tak tworzymy i chcemy, żeby funkcjonowało to jeszcze bardzo długo. Mamy nadzieję, że zarażamy tym również naszych pracowników.
Przedsiębiorstwo silnie związane jest z Lublinem, a także Politechniką Lubelską. – Ja i Zbyszek ukończyliśmy tę uczelnię. Mamy do niej duży sentyment i szacunek. Chętnie zapraszamy studentów na praktyki. Z dumą opowiadam historię jednej z naszych młodych pracownic, która jeszcze w czasie studiów była u nas na praktykach. Później jako stażystka brała z nami udział w tworzeniu projektów, aż w końcu jako pełnoprawny inżynier weszła w szeregi naszych pracowników – opowiada Kominek.
Firma zatrudnia dziś ponad 70 osób, czyli znalazła się w segmencie średnich przedsiębiorstw. W ostatnim czasie korzystając z dofinansowania rozpoczęła dużą inwestycję rozbudowę hali produkcyjnej. – Zaczęło robić się ciasno, a liczba zamówień z roku na rok wzrasta – podkreśla z dumą Kominek. Oprócz samej hali produkcyjnej o powierzchni około 1000 mkw. powstała również część biurowa oraz sala konferencyjna wraz z zapleczem, w której można zmieścić do 100 osób. – Odebraliśmy te obiekty niedawno, dlatego nie ma jeszcze całego wyposażenia – podkreśla jeden z założycieli. – W przyszłości chcemy zapraszać tu na zebrania wszystkich pracowników i naszych klientów, ale też np. studentów, aby mogli się uczyć razem z nami.
>>> Dodatek Złota 500. Liderzy Lubelskiej Gospodarki - kup e-wydanie Dziennika Wschodniego z 28 listopada 2019 r.