Prawdziwą szansą dla lubelskiego górnictwa jest rozwój energetyki konwencjonalnej – twierdzi poseł Artur Soboń z PiS. I apeluje do przedstawicieli biznesu i nauki o współpracę przy rozwoju technologii, która mogłaby być wykorzystana w elektrowni mającej powstać przy kopalni w Bogdance.
To na razie kwestia planów, ale koncern Enea podtrzymuje chęć realizacji inwestycji. Mająca ok. 500 megawatów elektrownia miałaby działać w nowoczesnej technologii IGCC, która bazuje na gazyfikacji węgla. Mogłaby ona powstać do 2023 roku. Dokładne koszty nie są znane, ale szacuje je się nawet na 2 mld euro.
Poseł Soboń zapowiada, że Ministerstwo Energii i zarządzający kopalnią koncern pracują już nad biznesplanem. Jego zdaniem inwestycja może być szansą nie tylko dla lubelskiego górnictwa.
– Przy budowie pracę znajdzie kilka tysięcy osób. Ok. 500 mogłoby być zatrudnionych w samej elektrowni – mówi parlamentarzysta i dodaje, że dużą rolę w przedsięwzięciu mogą odegrać także przedstawiciele lokalnego biznesu i nauki. – Już teraz warto przygotowywać projekty o tę nieobecną jeszcze w Polsce technologię – wyjaśnia.
– Zapowiedzi budowy w okolicach Bogdanki bloku 500-megawatowego są dość odważne. Według mojej wiedzy takiej elektrowni jeszcze nie ma na świecie i realizację od razu takiej inwestycji uważałbym za nieroztropną. Powinno zacząć się od stopniowego budowania mniejszych instalacji. W takim przypadku widziałbym tu rolę naszej uczelni – komentuje prof. Piotr Kacejko, rektor Politechniki Lubelskiej.