Mikołaj Lebiedowicz z Raciborowic (gmina Białopole) nie może przeboleć, że władze gminy nie chcą mu odsprzedać,
Pomieszczenie na poddaszu lecznicy przydzielił Lebiedowiczowi jeszcze w 1957 roku powiatowy lekarz weterynarii. Miał na to zgodę prezydium Powiatowej Rady Narodowej. Weterynarz nadal w lecznicy zameldowany, ale już tam nie mieszka. Boi się, że porazi go prąd.
- Woda przecieka przez dziurawy dach i może dojść do nieszczęścia - mówi Lebiedowicz. Winą za fatalny stan budynku obarcza władze gminy.
- Gdy na miejscu lecznicy otwieraliśmy bibliotekę i wiejską świetlicę to wymieniliśmy instalację elektryczną - mówi Henryk Maruszewski, wójt Białopola. - A o tym, że dach budynku przecieka pierwsze słyszę. Nikt mi tego nie zgłaszał.
Maruszewski przyznaje, że w latach osiemdziesiątych, kiedy Lebiedowicz przeszedł na emeryturę ówczesne władze próbowały wyprowadzić go z lecznicy. Próby te jednak spełzły na niczym. Weterynarz zasłonił się przydziałem od powiatowego lekarza weterynarii.
- My też w żaden sposób nie chcemy panu Lebiedowiczowi przeszkadzać. Niech nadal wykonuje swój zawód i zajmuje mieszkanie w lecznicy jak długo tylko chce.
Lebiedowicz nie mógł wydzierżawić lecznicy ze względów formalnych. Jednym z warunków przetargu było posiadanie uprawnień do zwalczania chorób zakaźnych i badania mięsa. Lebiedowicz ich nie miał, a więc z góry stał na straconej pozycji.
Dlatego lecznica przypadła weterynarzowi z Chełma. Ten nie chciał się ograniczać jedynie do leczenia zwierząt i próbował zaadaptować budynek na sklep z zaopatrzeniem dla rolników. Wtedy Lebiedowicz zaczął nasyłać na niego kolejne kontrole. Wynikało z nich, że lecznica nie spełnia warunków do przechowywania nawet środków ochrony roślin. W końcu weterynarz zbankrutował i wyjechał za granicę.
- Jak miał nie zbankrutować, skoro do mnie pukało pięć razy więcej rolników w potrzebie niż do niego - mówi Lebiedowicz. - Ale chociaż miejsce dzierżawcy się zwolniło, to i tak mi jej odmówiono.
Dziś Lebiedowicz ma nowe powody, aby zabiegać o lecznicę. Przed rokiem opatentował zestaw dowymieniowy. To urządzenie do wstrzykiwania do krowich wymion leczniczych maści. Chciałby je produkować pod dachem lecznicy.