Druga z kolei próba przeforsowania uchwały budżetowej spełzła na niczym. Na wniosek i głosami opozycji sesja została przerwana, a obrady odroczone do 21 stycznia.
Tymczasem radni z PO i PiS mitrężą czas na szukanie jego słabych stron. Prezydent zarzuciła opozycyjnym radnym z PO i PiS, że jak dotąd nie zapoznali się z projektem uchwały budżetowej i dlatego nie stać ich na wniesienie do niego swoich wniosków. Na koniec, spodziewając się, że opozycja może przerwać sesję zaapelowała, aby tego nie robiła, lecz podjęła merytoryczną dyskusję.
Apel Fisz nie wywarł na opozycji wrażenia. Po jej wystąpieniu głos w imieniu obu klubów zabrał Mirosław Czech przewodniczący Klubu Radnych PiS. Zgłosił wniosek o zarządzenie przerwy i wznowienie obrad 21 stycznia. – W dalszym ciągu władze miasta nie mogą zaakceptować stanowiska, że organ jakim jest rada ma prawo do oceny zamierzeń prezydenta oraz wskazywania innych kierunków rozwoju– powiedział.
Czech podkreślił, że reprezentowana przez niego większość szczegółowo analizuje przedstawiony projekt budżetu i w ustawowym terminie, bądź nawet wcześniej przedstawi do oceny swoje wnioski. Już w kuluarach przewodniczący wyraził przypuszczenie, że 21 stycznia budżet może być przyjęty głosami nawet wszystkich radnych.
Odroczenie obrad do żywego poruszyło prezydent Fisz i jej lewicowe otoczenie. – Jestem radnym już czwartej kadencji, ale takiego cyrku jeszcze nie widziałem – powiedział Kazimierz Mazurek. – Temperaturę na sali podnieśli też inni uczestnicy sesji. – Weźcie się wreszcie do roboty – wykrzyczała zwracając się do opozycji zbliżona do lewicy Elżbieta Kaszak z jednej z rad osiedli.