Zapadł się fragment ul. Waśniewskiego w Chełmie. Stało się to w miejscu, gdzie ulica łączy się z dworcem busów. Dla mieszkańców katastrofa nie była zaskoczeniem.
– Można było przewidzieć, że prędzej, czy później dojdzie do podobnego zdarzenia – mówi właściciel jednej z tamtejszych posesji. – Problem pojawił się w momencie, gdy „ślepą” przez lata ulicę połączono z ul. Armii Krajowej. Otwarciu nie towarzyszył remont nawierzchni ani chodników. Naszą uliczką zaczęły kursować samochody osobowe a także busy i furgonetki z towarem. W końcu musiało dojść do katastrofy.
– Zapadnięcie się ulicy to wynik awarii przebiegającego pod nią betonowego kanału sanitarnego o średnicy 800 mm – tłumaczy Tomasz Wójcik, kierownik Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w chełmskim MPGK. – Nie podejrzewam, aby ruch uliczny miał przy tym jakiekolwiek znaczenie. Po prostu po latach beton uległ korozji. Jeśli szybko nie usuniemy awarii, to kłopoty będą mieli mieszkańcy Osiedla XXX-lecia oraz ulic Lwowskiej, Hrubieszowskiej i 3 Maja. Nieczystości mogą wybijać ze studzienek na podwórkach, czy w piwnicach.
Tymczasem mieszkańcy ul. Waśniewskiego są przekonani, że gdyby ich ulica nie była przelotowa, do katastrofy by nie doszło. Przypominają, że już w ubiegłym roku pisali do władz miasta z prośbą o ponowne zamkniecie uliczki. Apelowali też o remont drogi i zainstalowanie progów zwalniających.
– Wszystkie te nasze wystąpienia pozostały bez ech – narzekali ludzie i wytykali, że nawet stan chodników jest fatalny a na odcinku od Samorządowego Centrum Doskonalenia Nauczycieli do ul. Armii Krajowej w ogóle ich nie ma. Nie podoba się też im to, że samochody parkują na wąskich chodnikach. Kiedy przejeżdżający samochód omija ten zaparkowany, dla pieszych miejsca już nie ma. Problemem jest też hałas, kurz i drgania szczególnie wtedy, kiedy uliczką przejeżdżają busy lub furgonetki – wyliczają i żądają zmiany organizacji ruchu.