Pod Urszulinem myśliwy zastrzelił wychudzonego dzika. Okazało się, że zwierzę miało na ryju (czyli gwiździe) zaciśniętą stalową pętlę.
Podobny przypadek ostatnio miał miejsce również pod Chełmem. Ofiarą był również dzik z zaciśniętym stalową linką ryjem, co unemożliwiało mu żerowanie.
- Często napotykamy zwierzynę, która ma wrośnięte w ciało fragmenty wnyków, czy sideł - mówi Dionizy Stafiński, łowczy z Chełmskiego Towarzystwa Prawidłowego Myślistwa. - Zwierzęta z ogromną determinacją potrafią walczyć o swoje życie. Wcale nie rzadko we wnykach znajdowaliśmy cewkę, czyli nogę sarny, bądź bieg, czyli nogę dzika.
W niedługim czasie wzorem innych kół Stafiński zapowiada obławę na kłusowników, połączoną z wyszukiwaniem zastawionych przez nich sideł i wnyków. Jeden z jego kolegów znalazł ostatnio szczękę, tzw. żelastwo. Urządzenie to jest groźne również dla ludzi. Działa z taką siłą, że można stracić w nim nogę.