Najpierw zlikwidowali nam oddział, teraz zaczną ciąć etaty - mówią pracownicy chełmskiej KRUS. Obawy pojawiły się po tym, gdy placówka utraciła swoje dotychczasowe kompetencje. - To pogłoski - ripostuje dyrekcja KRUS.
- To jakieś bzdury - mówi Maria Bogusz, zastępca dyrektora oddziału regionalnego KRUS w Lublinie. - Jeżeli ktoś odejdzie z pracy, to tylko osoby w wieku emerytalnym. Ale uspokajam, że żadne zbiorowe zwolnienia się nie szykują. Choć nie wykluczamy przesunięć.
Te przesunięcia miałyby wyglądać w ten sposób, że np. część pracowników z chełmskiej KRUS znalazłaby pracę w innym mieście, choćby w Lublinie. Oczywiście ciągle w ramach struktury KRUS.
Są jednak tacy, którzy w uspokajające zapewnienia nie wierzą. Słychać głosy, że zwolnienia są nieuchronną konsekwencją obniżenia rangi chełmskiej KRUS z oddziału do placówki terenowej. - Przecież to logiczne, skoro zabierają nam kompetencje, to przecież nie będą utrzymywać dotychczasowej liczby pracowników - mówi anonimowo jedna z pracownic.
Dyrektor Bogusz zaznacza, że "wyprowadzenie” z Chełma oddziału kasy było spowodowane wprowadzeniem w skali kraju nowej struktury organizacyjnej. Chodziło o dostosowanie rozmieszczenia oddziałów, do obecnie obowiązującego podziału administracyjnego. Za tą sprawą, w 2007 roku Chełm stracił oddział KRUS, zyskując w zamian zaledwie placówkę terenową.
- Ale placówki, takie jak ta w Chełmie, zachowały kompetencje oddziałów do końca grudnia ubiegłego roku - dodaje Bogusz. Co się zmieniło od tego roku? Kierownicy placówek terenowych nie są już pracodawcami dla swoich podwładnych. Nie mogą ich m.in. ani zwalniać, ani zatrudniać. Może to zrobić za to dyrektor lubelskiego oddziału regionalnego.
Z naszych, niepotwierdzonych jeszcze, informacji wynika, że dwie placówki terenowe w Radzyniu Podlaskim i Biłgoraju zachowały jednak dotychczasowe kompetencje. Chełm nie. Jak to możliwe? Spytaliśmy o to rzecznika KRUS w Warszawie. Czekamy na odpowiedź.
Obniżenie rangi placówki, to nie jedyna zmiana przed jaką stanęła chełmska KRUS. Niebawem zostanie rozstrzygnięty nabór na kierownika placówki. Zostanie nim Artur Juszczak z Chełma, bądź Wiesław Gumiela z Zamościa. Co ciekawe, jak się dowiedzieliśmy, o to stanowisko ubiegał się także wieloletni dyrektor chełmskiej KRUS, Marian Kozłowski. Jego kandydatura została jednak odrzucona.
Czyżby dyrektor oddziału, a więc większej jednostki, nie nadawał się do kierowania placówką terenową? Liczymy, że rzecznik KRUS udzieli odpowiedzi także na to pytanie.