Niecodzienną interwencją popisali się chełmscy strażacy.
W czwartek rano młoda kobieta wyszła na zakupy z psem. Przywiązała młodego amstaffa do filara i weszła do sklepu przy ul. Lwowskiej.
– Szczeniak ruszył za nią i wtedy zaczęły się zamykać ciężkie, antywłamaniowe drzwi. W efekcie psia łapa ugrzęzła pod drzwiami – relacjonuje ekspedientka. – Sytuacja była bardzo trudna, bo szczeniak nie był się w stanie wydostać ze stalowej pułapki – dodaje.
Zwierzę zaczęło się rzucać, co zwiększało jego cierpienie. Przenikliwe skomlenie zaalarmowało całą okolicę. Szybko zebrał się spory tłumek gapiów… ale nikt nie był w stanie pomóc zwierzęciu. Na miejsce wezwano strażaków. Ratownicy szybko ocenili sytuację i za pomocą sprzętu, który zwykle służy do ratowania ludzi - ofiar wypadków samochodowych, unieśli ciężkie drzwi i wyswobodzili zwierzaka. Teraz amstaff trafi pod opiekę weterynarza. Strażaków nagrodzono brawami.
– Takich interwencji mamy coraz więcej – mówi brygadier Sławomir Koziej, naczelnik Wydziału Operacyjnego KMP PSP w Chełmie. – Niestety ludzie czasem bywają niefrasobliwi.