Przed laty wydawało się, że opuszczona oficyna w głębi podwórka kamienicy przy ul. Kopernika 13 w Chełmie nadaje się już tylko do rozbiórki. Za budynkiem ujął się jednak Urząd Ochrony Zabytków. Później oficynę przejęła prywatna spółka. Ale sytuacja nie zmieniła się wcale.
– Z czasem oficyna do tego stopnia podupadła, że nawet oni się stamtąd wynieśli. Za to teraz królują tam szczury, które buszują po naszych piwnicach.
– Co tam po piwnicach – zżyma się jej sąsiadka. – Szczura zastałam już nawet w naszej łazience. Prawdopodobnie dostał się tam... przez sedes.
Brak zgody na rozbiórkę
Stanisława Rudnik, szefowa chełmskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Lublinie, ujęła się za oficyną z uwagi na jej oryginalną elewację.
– Rzadko się zdarza, aby oficyna miała tak ładne detale architektoniczne – mówi Stanisława Rudnik. – Ten budynek nie ma charakteru oficyny, ale wręcz reprezentacyjnej kamienicy. A więc warto, aby chełmscy historycy rozwikłali tę zagadkę.
Rudnik nie zgodziła się na rozbiórkę oficyny również ze względu na to, że stanowi ona konstrukcyjne wsparcie dla przylegającej do niej kamienicy stojącej od strony ul. Młodowskiej. Od południa przylega natomiast do pozostałości murów miejskich i częściowo wchodzi w dawną fosę.
Znaleźli cenne monety
Kamienicę nabyła spółka "Ewa”.
– Dysponujemy uzgodnioną z konserwatorem zabytków dokumentacją i pozwoleniem na budowę – mówi Jacek Samonek, współwłaściciel spółki. – Roboty budowlane miały się zacząć z początkiem tego roku. Jednak z uwagi na nasze zaangażowanie we wcześniej rozpoczętą inwestycję, odroczyliśmy to przedsięwzięcie o rok.
Już wcześniej, w związku z planami remontu i rozbudowy oficyny, spółka uzyskała finansowe wsparcie ze strony Lubelskiej Agencji Wspierania Przedsiębiorczości. Samonek zapewnia, że fundacja przystała na roczny poślizg.