Zgodnie z ustaloną praktyką w Chełmskim Dom Kultury czy Chełmskiej Bibliotece Publicznej połowę budżetów stanowiły pieniądze z Ministerstwa Kultury. Tym razem akurat te placówki
nie dostały z tego źródła ani złotówki. Prawdopodobnie ich dyrekcje będą musiały zwalniać pracowników.
na 460 tys. zł – mówi Longin Tokarski, dyrektor muzeum. – Obcinając dotację minister postawił nas w dramatycznej sytuacji. Jeśli dodać do tego nasze zobowiązania wobec pracowników z tytułu zasądzonych „trzynastek”, to na utrzymanie placówki zostanie nam już naprawdę niewiele.
Tak niewiele, że Tokarski nie wyklucza zwolnień części pracowników. Z ciężkim sercem będzie też musiał zrezygnować z niektórych zaplanowanych przedsięwzięć. Oferta muzeum siłą rzeczy stanie się zdecydowanie uboższa.
W jeszcze gorszej sytuacji znalazła się ChBP i ChDK. Również te instytucje muszą teraz uciekać się do wszelkich możliwych oszczędności, by chociaż w części zrekompensować powstałą dziurę budżetową.
– Nie wierzę, że miasto jakimś cudem wynajdzie pieniądze, które mogłyby stanowić rekompensatę niedoszłej dotacji z ministerstwa – mówi Jerzy Masłowski, zastępca dyrektora ChBP. – Pozostaje nam redukować nasze koszty, w tym przede wszystkim osobowe. Nie muszę tłumaczyć co to oznacza dla naszej załogi.
Według Masłowskiego, pierwszym sygnałem zaistniałej sytuacji mogła być reakcja Ministerstwa Kultury na wniosek Urzędu Miasta Chełm w sprawie pieniędzy na zakup książek. Już w maju biblioteka miała otrzymać na ten cel około 70 tys. zł. Do tej pory nie doczekała się ani złotówki.
W tym roku koszt utrzymania trzech chełmskich placówek kultury ustalono na ponad 5,2 mln zł. Udział ministerstwa ograniczył się do 200 tys. zł. Tymczasem jeszcze w roku ubiegłym przekazało nam ponad 1,6 mln zł. Bez tego pieniędzy wystarczy jedynie na administrowanie kultury, a nie na jej upowszechnianie i promowanie. Poruszony tą sytuacją Krzysztof Grabczuk, prezydent Chełma, wystosował pod adresem Waldemara Dąbrowskiego, ministra kultury, stanowczy protest. Jego decyzję potraktował jako kolejne uchylenie się rządu od zobowiązań wobec samorządów. Wcześniej na barki samorządu złożono finansowanie miedzy innymi oświetlenia ulic, czy zadania związane z wypłatą świadczeń na rzecz rodzin. Z kolei w końcu ubiegłego roku minister edukacji znacząco zmniejszył wysokość subwencji oświatowej dla gmin poprzez zmianę zasad jej naliczania. Sam Chełm stracił na tym blisko dwa miliony złotych. •