Prace społeczne i kilka tysięcy złotych nawiązki. To kara dla 22-latki skazanej za znęcanie się nad kotem. Kobieta namówiła swoją kilkuletnią siostrzenicę do dręczenia zwierzęcia, a sama nagrywała to telefonem. Film opublikowała w sieci.
– Na szczęście wyroki w takich sprawach są coraz bardziej surowe. Kiedyś znęcanie się nad zwierzętami było traktowane jako czyn o znikomej szkodliwości społecznej. Obecnie coraz częściej orzekane są grzywny, kary ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności w zawieszeniu – komentuje Mariusz Kluziak z Chełmskiej Straży Ochrony Zwierząt.
To przedstawiciele tej organizacji interweniowali w sprawie 22-latki z gm. Białopole. Pisaliśmy o tym w styczniu. W internecie pojawił się wówczas film, na którym kilkuletnia dziewczynka znęcała się nad młodym kotem. Dusiła go, szarpała i wykręcała łapy. Siadała na kocie, a także uderzała nim o podłogę i meble. W tle słychać było nagrywającą kobietę, która dopingowała dziewczynkę. Później autorka filmu opatrzyła go komentarzem „każdego kota wykończy”.
Na brutalne nagranie opublikowane na Instagramie zareagowała mieszkanka sąsiedniej gminy Żmudź. Rozpoznała mieszkanie widoczne na filmie. Zawiadomiła Straż Ochrony Zwierząt. Na miejscu interweniowali również policjanci. Rodzice 5-latki byli zaskoczeni wizytą mundurowych. Wyjaśnili, że dziewczynką opiekowała się wcześniej jej 22-letnia kuzynka.
Przedstawiciele Straży Ochrony Zwierząt podejrzewali jednak, że sytuacja widoczna na nagraniu nie była pierwszą. Dlatego zabrali zwierzę domownikom (opiekunka dobrowolnie zrzekła się do niego praw). Kot nie wymagał pomocy – był w dobrej kondycji.
O sprawie zawiadomiono jednak prokuraturę. Śledczy oskarżyli 22-latkę, że wykorzystując swoją młodszą kuzynkę doprowadziła do zadawania bólu i cierpienia zwierzęciu. Grozi za to do 3 lat więzienia. Kobieta postanowiła jednak uniknąć procesu i dobrowolnie poddała się karze. Sąd w Chełmie skazał ją na 8 miesięcy prac społecznych i 5 tys. zł nawiązki dla Chełmskiej Straży Ochrony Zwierząt.
– Przed sądem adwokat oskarżonej broniła jej twierdząc, że już została ukarana przez lincz w internecie. To jest jakiś absurdalny argument. Moim zdaniem takie zachowania powinny być piętnowane nie tylko w sieci, ale i społecznie – mówi Mariusz Kluziak. – Takich ludzi powstrzymują chyba tylko wysokie kary i ryzyko społecznego potępienia.
Przedstawiciele stowarzyszenia przyznają, że chociaż za znęcanie się nad zwierzętami grozi bezwzględne więzienie, to takie wyroki są rzadkością.
– Działam w straży od 15 lat i pamiętam jedno takie rozstrzygnięcie. Kobieta została skazana na pół roku więzienia. Przez ponad dwa lata trzymała psa uwiązanego do maszyny rolniczej, bez budy, z łańcuchem wrastającym w ciało – dodaje Kluziak.
Zwraca również uwagę, że chociaż wyroki nie są zbyt surowe, to policjanci inaczej podchodzą do spraw dotyczących znęcania się nad zwierzętami. – Przed laty reagowali na nasze zgłoszenia wzruszeniem ramion, później traktowano nas jak oszołomów, ale zawiadomienia były przyjmowane. Teraz dotarliśmy do etapu, na którym mamy zrozumienie i dobrą współpracę – przyznaje strażnik zwierząt.