W Osowej od podwórka do podwórka tuła się bocian. Przystaje pod bramami, aż gospodarze podrzucą mu coś do jedzenia. – Jak nie dać mu jeść, skoro prosi – mówi jeden z mieszkańców.
Rober Bochen z chełmskiego oddziału Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska nie widzi żadnych zagrożeń dla bociana.
– Przede wszystkim ludzie powinni przestać go dokarmiać, bo w ten sposób wyrządzają mu tylko krzywdę – mówi Bochen. – Dopiero wtedy zacznie samodzielnie szukać pożywienia. Prędzej czy później poczuje też zew natury i przed zimą zabierze się z innymi bocianami do ciepłych krajów.
Bociek z Osowej jest w dobrej kondycji i potrafi latać. Skoro tak, to zdaniem Bochena potrafi skutecznie obronić się przed psami.