Jeszcze kilka lat i może znaleźć się inspektor budowlany, który nakaże zamknąć chełmski wiadukt.
O tym, że wiadukt prosi się o remont, wiadomo już od kilku lat. Taką potrzebę potwierdzili też eksperci. Na podstawie ich opinii miasto zleciło opracowanie dokumentacji. Już jest gotowa i wynika z niej, że planowane przedsięwzięcie pochłonie około 4 mln zł.
- Miasta oczywiście na taki wydatek nie stać - mówi Gołębiowski. - Dlatego przygotowujemy wniosek o dofinansowanie w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego. Jesteśmy też gotowi do wygospodarowania pieniędzy na nawet 30-procentowy udział własny.
- To zadanie będzie możliwe do wykonania, gdy zostanie wyłoniony wykonawca remontu - mówi Henryka Figiel z ZDM. - Teraz trudno przewidzieć, czy kiedy już do niego dojdzie, ekipy remontowe zajmą całą szerokość wiaduktu, czy tylko połowę.
O tym, jak bardzo wiadukt jest potrzebny, może świadczyć chociażby sytuacja, jaka się wytworzyła po karambolu kilku samochodów. Natychmiast na ulicach Rejowieckiej, Al. Przyjaźni, Armii Krajowej i Lubelskiej utworzyły się gigantyczne korki. Dlatego dla Chełma i jego mieszkańców sprawna i szybka modernizacja wiaduktu to absolutny priorytet. Jakby nie patrzeć, już jesienią kierowców czekają ciężkie terminy.
Na szczęście w znacznie lepszym stanie jest drugi chełmski wiadukt na Al. Przyjaźni. Zdaniem drogowców, wymaga on jedynie kosmetycznych zabiegów i poprawy nawierzchni.