Poprzedniej zimy pod Chełmem grasowała wataha wilków. W tym roku ich nie ma. Myśliwi zaczęli nawet zastanawiać się, czy aby ktoś tych chronionych zwierząt nie wybił.
- Mamy na swoim terenie co najmniej dwie watahy - mówi Andrzej Będziejewski, nadleśniczy Nadleśnictwa Sobibór. - Kiedy spadnie śnieg, wytyczymy trasy, jakimi się przemieszczają.
To, że wilki są Lasach Sobiborskich zdaniem Będziejewskiego świadczy o bogactwie zwierzyny w tym kompleksie. W przeciwnym razie wilki przeniosły by się w inne miejsce. W ciągu jednej nocy są w stanie pokonać nawet 50 kilometrów.
(bar)