Młody człowiek zadzwonił na policję skarżąc się, że w Okunince nad Jeziorem Białym został pobity przez kilku mężczyzn. Kiedy leżał nieprzytomny, zabrali mu kluczyki i odjechali jego samochodem. Szybko wyszło na jaw, że żadnego napadu nie było.
– Okazało się, że mężczyzna podający się za pokrzywdzonego był pod wpływem alkoholu – mówi Andrzej Wołos z włodawskiej policji. – Z jego relacji wynikało, że został napadnięty, kiedy szedł w stronę zaparkowanego w pobliżu jeziora samochodu. Biło go czterech-pięciu mężczyzn. Stracił przytomność, a kiedy się ocknął, samochodu już nie było.
Policjanci od początku mieli wątpliwości co do wiarygodności przedstawionej im wersji wydarzenia. W końcu nabrali pewności, że żadnego napadu nie było, a 18-latek wymyślił go, aby chronić swoją skórę.
– Wyszło na to, że ten mężczyzna po pijanemu wsiadł do samochodu – mówi Wołos. – Jadąc obwodnicą Jeziora Białego na łuku drogi stracił panowanie nad kierownicą i zatrzymał się na metalowym ogrodzeniu jednego z barów. Chcąc się z tego wyłgać, zmyślił napad. Odpowie za kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości i bez uprawnień. W ogóle nie posiadał prawa jazdy.