Częściej spotyka mężczyzn niż kobiety. Często nie daje żadnych dolegliwości, a kiedy już się pojawiają, to może być za późno i chory umiera nawet w ciągu kilku minut – tak o tętniaku aorty brzusznej mówią lekarze. Lubelscy naukowcy podsumowali badania przesiewowe, które prowadzono w całej Polsce.
– Przez lekarza rodzinnego zostałem skierowany do szpitala, bo miałem złe wyniki krwi. Trafiłem tutaj z podejrzeniem zatoru płucnego. Ale okazało się, że to nie jest to. Zrobiono mi USG brzucha i tam niestety wyszło, że mam dosyć duży balon i dwa mniejsze – opowiada pan Roman, 79-latek z Lublina, który w operację usunięcia tętniaka aorty brzusznej przeszedł w 2018 roku. Jak czuje się dzisiaj? – Nie czuję żadnych dolegliwości. Chodzę od czasu do czasu na kontrolę, balon jest coraz mniejszy. Oby tak dalej – opowiada pacjent, który o swoim przypadku opowiedział po to, żeby zachęcić do badań inne osoby.
Jako przestrogę podaje osobiście znany mu przypadek. – Młodszy ode mnie mąż mojej siostry niestety zmarł. Nie poddał się operacji, uważał, że nic mu nie dolega, bo tego się nie czuje, i pękł mu ten tętniak. Nie był wtedy w Lublinie, więc niestety nie dostał też natychmiastowej opieki lekarskiej – opowiada pan Roman.
Lekarze z Kliniki Chirurgii Naczyniowej i Angiologii SPSK Nr 1 w Lublinie podsumowali w piątek koordynowany przez nich ogólnopolski program badań przesiewowych tętniaka aorty brzusznej. Przez trzy lata przebadano ponad 20 tysięcy Polaków.
– Badanie profilaktyczne jest zupełnie bezbolesne. Trwa 5 minut, używa się do niego sondy aparatu ultrasonograficznego. Badamy średnicę aorty i średnicę tętnic biodrowych. W ten sposób możemy uratować człowiekowi życie – mówi prof. Tomasz Zubilewicz, kierownik Katedry i Kliniki Chirurgii Naczyń i Angiologii SPSK 1 w Lublinie.
W badaniach przesiewowych oprócz lekarzy z Lublina wzięli udział medycy z całej Polski. – Pomysł ma kapitalne znaczenie dla uświadamiania i edukacji zarówno chorych jak i lekarzy co do bardzo poważnej patologii, jaką jest tętniak aorty brzusznej – uważa prof. Dariusz Jańczak z Kliniki Chirurgii Naczyniowej, Ogólnej i Transplantacyjnej Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tętniak aorty brzusznej. Wideo: SPSK 1 w Lublinie
Dzięki badaniom wykryto 872 tętniaki aorty brzusznej, w tym 191 u kobiet i 681 u mężczyzn. Średnia wykrywalność wyniosła 4,31 proc. W woj. lubelskim nawet jeszcze więcej, bo na 1387 badań znaleziono 108 tętniaków (7,78 proc.). Średnia wieku pacjentów, u których je wykryto to 73 lata.
– Łatwo sobie policzyć jak olbrzymia jest grupa pacjentów, którzy nie wiedzą o tym, że mają w brzuchu cichego zabójcę, który nie daje dolegliwości, a w każdej chwili może eksplodować i doprowadzić do śmieci – dodaje prof. Dariusz Jańczak.
Wśród osób, u których wykryto tętniaka bardzo wiele z nich miało również takie choroby współistniejące jak nadciśnienie tętnicze, hiperlipidemię, czy chorobę niedokrwienną serca. Często osoby te, to również palacze.
– Eliminacja tych czynników ryzyka zmniejsza zagrożenie powstania tętniaka – przestrzega prof. Zubilewicz. – Zdarza się też rodzinne występowanie tętniaków. Operujemy pacjenta a za rok, czy za dwa, okazuje się, że jego brat w wieku ponad 65 lat również go posiada. Dlatego w rodzinie, gdzie taki tętniak wystąpił, warto wykonać takie badanie – dodaje.