Będziecie się śmiać, będziecie tańczyć, będziecie podśpiewywać i będziecie odlatywać. Jeśli przyjdziecie w piątek (2.10) do Tektury.
Można by nagle wyjść na głupka, podchwytując zaraźliwy refren z jakiegoś kawałka i na pytanie "A co u Joli?” odpowiedzieć śpiewająco: "Widmo dnia, praca to zło, przekonaj mnie, że lubisz ją”.
Zasłuchując się aż do całkowitego odcięcia od otoczenia w "The Honey Moon – The Money Soon” z pięknymi przestrzennymi dzwonkami, można by zasłużyć na miano jednostki aspołecznej. Jedząc herbatnika przy "Plackach z bananami” można by się ugryźć w palca.
Przy wielu kawałkach Saszy Tomaszewskiego (wokal, gitara), Piotra "Deuce'a” Połoza (bas) i Marcina "Awarii” Awierianowa (perkusja), np. przy "Bikiniarskiej potańcówce suto zakrapianej Jamajką” i "Izraelu poznanskym” w ogóle trudno usiedzieć. Dlatego najlepszym miejscem do słuchania tria jest sala bez siedzeń.
Koncerty, podczas których jedynym sprzętem do siedzenia jest stołek perkusisty, odbywają się w Przestrzeni Działań Twórczych "Tektura”. Tu występują zespoły z pasją, nerwem i odlotem, na których aktywność sceniczną publiczność odpowiada nieskrępowanym tańcem, donośnym śpiewem i euforycznymi okrzykami.
Tektura jest mała, a Psychocukier bardzo popularny. Zespół mógłby zapełnić publicznością większy klub. Jednak najwyraźniej woli mniej, ale lepiej. I chwała mu za to. Zatem spotkajmy się w piątek o godz. 20 w lokalu przy ul. Wieniawskiej 15A.
Wstęp za 10 zł.