Bohater tej książki, Adam, swoje medialne życie zaczął już jakiś czas temu w sieci. Blog o jego erotycznych przygodach bił rekordy popularności w internecie. To właśnie stało się inspiracją do powstania tej książki. Ale blog to nie książka. Tu poprzeczka postawiona jest wyżej. I autor, kryjący się pod pseudonimem A.J. Gabryel podołał zadaniu.
Na brak zleceń Adam nie narzeka. Ma sporo stałych klientek, jeszcze więcej "jednorazowych". Poznajemy i jedne, i drugie, choć ze zdecydowanym wskazaniem na stałe. Gdyż Adam to facet sentymentalny i przywiązuje się do swoich pań. On je po prostu lubi. Zachwyca się ich urodą, wdziękiem. Podziwia styl, inteligencję, klasę. Każda, a poznajemy ich naprawdę wiele, jest dla niego wyjątkowa, inna, niepowtarzalna. W niektórych nieomal się zakochuje, choć to uczucie mu obce. Inne zakochują się w nim, co jeszcze bardziej go deprymuje. No cóż, ryzyko zawodowe.
Tak naprawdę interesujące są w tej książce kobiety; o to chyba zresztą autorowi chodziło. Adam patrzy na nie z boku, obserwuje, podgląda. W najbardziej osobistych, intymnych sytuacjach. I wszystkie są dla niego piękne; nawet te stare, brzydkie, chore... A przy tym ważne, godne uwagi, interesujące; nawet te wyjątkowo zepsute i zmanierowane bogactwem.
Mogło być tandetnie i tanio-skandalicznie. Wyszło ciekawie, niegłupio i na swój sposób nowatorsko.