Zaczyna się dość niewinnie. Mężczyzna zwabia do samochodu dzieci z przedszkolnego placu zabaw, chwilę z nimi rozmawia i zanim je wypuści, zostawia sobie jakąś ich rzecz: piłkę, zegarek, pluszaka. Dzieci opowiadają o spotkaniu z "wujkiem" swoim rodzicom, ale ci nie do końca im wierzą - wszak dzieci mają bujną fantazję. Kilku decyduje się jednak zawiadomić policję. Okazuje się, że takich zgłoszeń z każdym dniem przybywa, gdyż kolejne dzieci opowiadają o dziwnym spotkaniu z nieznajomym.
W przedszkolach narasta panika, rodzice boją się wypuszczać dzieci z domu. Ale to dopiero początek psychozy strachu, gdyż wkrótce ginie bez wieści kolejne dziecko. Wszystko wskazuje na to, że zostało porwane przez tego samego człowieka. Nie wiadomo, do czego tym razem posunie się nieobliczalny sprawca.
Śledztwo w sprawie dzieci zbiega się z innym, prowadzonym równolegle w sprawie napaści na młodych mężczyzn. Zostają oni przez napastnika "naznaczeni" - mają rany wypalone starym żelazem do znakowania zwierząt. Wszystko wskazuje na to, że to rodzaj zemsty, napiętnowania, obsesyjnej chęci odwetu. Być może o podłożu homoseksualnym.
Te dwie sprawy; porwanych dzieci i "naznaczonych" mężczyzn zaczynają się w pewnym momencie zapętlać, a trop prowadzi do tego samego miejsca. I tu zaczyna się zupełnie nowa historia - mroczna historia sprzed lat - w której sprawca jest ofiarą, a dotarcie do jego prześladowcy może doprowadzić do niego samego.
Znakomita, wielopłaszczyznowa opowieść. Oszczędna w formie, świetnie pogłębiona psychologicznie. Czyli klasyka skandynawskich kryminałów.