Wydawnictwo Czarna Owca
Tak jest i w tym przypadku. W "Niech to się nigdy nie kończy” konsekwentnie, krok po kroku zostajemy wciągnięci w historię-labirynt, która prowadzi nas w najbardziej mroczne zakamarki życia i ludzkiej natury.
Kiedy dziewiętnastoletnia Jeanette zostaje zgwałcona wydaje się, że to przypadkowe i dość banalne zdarzenie biorąc pod uwagę jego okoliczności. Ale nic bardziej mylnego. Za moment towarzyszymy kolejnej młodej dziewczynie, która pada ofiarą zwyrodnialca. Jak się okazuje – ofiary nie są przypadkowe i jest ich więcej. Czy to się w ogóle kiedyś skończy?
Co łączy wszystkie te dziewczyny? Jakie tajemnice ukrywały? Gdzie szukać klucza do rozwiązania zagadki?
Labirynt po którym prowadzi nas autorka staje się coraz bardziej kręty i coraz częściej wpadamy w ślepe uliczki. Nie ma wątpliwości, że ta historia musi mieć drugie dno. Ale nie jesteśmy całkiem bezradni, gdyż dostajemy coraz więcej wskazówek, które układają wszystko w logiczną całość – przerażającą całość.
Atmosfera się zagęszcza, rozwiązanie jest coraz bliżej, rośnie strach. Finał – iście filmowy – podkręca emocje do granic wytrzymałości. I zmusza do chwili refleksji. Aż rośnie apetyt na kolejny skandynawski kryminał.