Początek jest tajemniczy i intrygujący. Sześcioro młodych ludzi spaceruje po lesie. W pewnej chwili jedna z dziewczyn, Maria Wincler, spada prosto na dno wąwozu. Ginie na miejscu. Nikt nie widział, jak to się stało, ale wszyscy słyszeli jej krzyk. Co krzyczała Maria tuż przed śmiercią?
35 lat później sprawa wraca. W tym samym miejscu, na dnie wąwozu, zostaje znaleziony martwy, starszy mężczyzna. Okazuje się, że to Germund Grooth, który był narzeczonym zmarłej tragicznie Marii. I był z nią i z innymi w wąwozie, gdy ta spadła w przepaść. Co ciekawe, ciało znajduje ten sam mężczyzna, spacerujący z psem po lesie, co za pierwszym razem.
Czy te dwa wypadki łączą się ze sobą? Czy możliwy jest aż taki przypadek? Tę zagadkę postanawiają rozwikłać inspektorzy kryminalni Gunnar Barbarotti i Eva Backman.
Śledztwo nie jest typowe, bo i takie być nie może. Trzeba dotrzeć do wszystkich pozostałych czterech osób, które 35 lat wcześniej spacerowały po lesie. Okazuje się, że to dwie pary, które w młodości były zaprzyjaźnione z Marią i Germundem. Poznajemy to, co najciekawsze: historię szóstki młodych ludzi, którzy w 1969 roku kupili autobus i wybrali się w podróż po Europie Wschodniej. Tak zaczęła się ich przyjaźń, tak zrodziły się między nimi namiętności.
Śmierć Marii kładzie się cieniem na tej przyjaźni. A śmierć Germunda, 35 lat później, każe na wszystko spojrzeć z nowej perspektywy. Czwórka starszych już ludzi nie chce wracać do bolesnych wspomnień. W ich opowieściach czai się jakaś tajemnica. Każdy coś przemilcza, czegoś niedopowiada, coś ukrywa. Nic nie jest takim, jakim wydawało się na początku.
Ta książka na pewno nie rozczaruje miłośników prozy Nessera. Dostajemy w niej bowiem – poza ciekawym wątkiem kryminalnym i wątkami obyczajowymi – świetny psychologiczny portret bohaterów. W tym Hakan Nesser jest rzeczywiście mistrzem.