To piękna powieść o dorastaniu i dojrzewaniu, trudnych, życiowych wyborach, samotności, wyobcowaniu, pierwszej miłości. I nie ma znaczenia, kiedy i gdzie się dzieje. To powieść tak znakomicie napisana, że będą ją czytać ludzie dziś, jutro, za sto lat.
Nowe zderza się ze starym. Wychowanie i tradycje wyniesione z rodzinnego domu nijak mają się do tego, z czym dziewczyna styka się w Anglii. Tu - zamiast biblioteki pełnej książek i kuchni z dobrym jedzeniem są "jaśniepanienki" i |"panowie do obsługiwania, którzy siedzą po przeciwnych rogach stołu". A także "pan Rivers", który, wydaje polecenia i łaskawie pozwala czytać swoje książki.
Tak dorasta i dojrzewa Elise. W samotności, z daleka od rodziny; ciężko pracując, tęskniąc, marząc, snując plany na przyszłość.Wojna to kolejna rewolucja w jej życiu. Znów wszystko się zmienia, wywraca do góry nogami. Ale to również kolejna konfrontacja z życiem; trudna, ale ciekawa, budująca. Z każdej takiej sytuacji dziewczyna wychodzi inna: mocniejsza, może bardziej cyniczna, ale nie zapomina o rodzinie. Choćby o ojcu, który w podarowej jej altówce przemycił do Anglii swoją powieść. Powieść-opowieść. Powieść-historię. Powieść, która w jakiś sposób zmieni jej życie.
Natasha Solomons pisze znakomicie. Pokazała to w swojej debiutanckiej powieści "Lista pana Rosenbluma", a udowodniła ostatecznie w "Powieści w altówce".