Jeszcze do niedawna między "nagość” a "wstyd” stawiało się znak równości. To się zmienia, także w naszej kulturze. W "naszej”, bo przecież znamy z przekazów plemiona, dla których brak odzieży jest czymś normalnym. My powoli oswajamy się z tym, choć przecież i tak plaże nudystów są dla wielu osób gorszące.
Autor przypomina słowa Augusta Strindberga: "Gdy uwalniam swoje ciało z ubrań, ich guzików, pasków i sznurówek, mam wrażenie, że moja dusza bierze głębszy, swobodniejszy oddech”. Nie wszyscy tak odczuwają.
Dostajemy więc książkę pozornie tylko na błahy temat. Autor prezentuje nagość w różnych kontekstach – religijnych, kultowych, politycznych, reklamowych, rozrywkowych oraz tych dotyczących stylu życia.
A jak naprawdę jest z tą nagością? Czy na przykład na plażach nudystów opalający się uważają, że jest ona naturalna?
"Bez względu na to, jak bardzo nudyści będą zapewniać, że chcą, by zostawiono ich w spokoju i że nie pragną być obserwowani, gdy są nadzy, moja wiedza psychologiczna i zwykłe obserwacje poczynione w czasopismach dla nudystów i na świcie, przekonały mnie, że jest inaczej...”. A jak jest?
Ta książka nie epatuje nagością, choć ilustracje oczywiście są adekwatne do tematu. Jest świetnie napisana, interesująca, znakomicie wydana. Czy przekona kogoś do tolerowania nagości? Być może…
Kmo.
Zapowiedzi wydarzeń z regionu znajdziesz na strefaimprez.pl