Droga owiana legendą, szlak do którego jak ćmy ciągną poławiacze przygód. Jednym z nich jest Piotr Milewski - dziennikarz, poeta, reportażysta. Dziewięć lat spędził w Japonii. Pisze, fotografuje, przemierza świat i opowiada o tym.
Tym razem wyruszył transsyberyjską z przystankami po drodze. Wsiada do przedziału w którym na powitanie i lepsze poznanie się z towarzyszami podróży częstowany jest pierwszą wódką, później drugą, później… później już nie pamięta, ale uświadamia sobie, że ma słabą głowę i trzeba umieć odmawiać. A to nie jest łatwe i nie zawsze przyjmowane ze zrozumieniem. Według ludzi, których spotyka, wódka ratuje przed beznadzieją i szarością.
Milewski opowiada, maluje obrazy, współczesność przeplata historią. Cytuje list cara Aleksandra III do syna Mikołaja z 17 marca 1891 roku dotyczący budowy drogi: "Jednocześnie wkładam na Was dokonanie położenia we Władywostoku kamienia węglowego pod postanowioną na koszt skarbu i pod bezpośrednim rozporządzeniem rządu budowę ussuryjskiego oddziału wielkiej kolei syberyjskiej”.
W Moskwie prowadzi nas na targowisko, opowiada anegdotę związaną z wejściem do Carskiego Sioła. Razem z nim mijamy kolejne wsie i przysiółki, zatrzymujemy się na stacyjkach, na których można kupić suszoną rybę i pogadać z przekupniami, poznajemy barwne postaci - współtowarzyszy podróży, wreszcie życie na tym końcu imperium tak różnorodne, że niemal nieprawdziwe.
Zderzenie tej wciąż nieokiełznanej części Rosji z jej współczesnością jest zaskakujące, a Bajkał wciąż nie traci swojej magii i tajemnicy.
Czytając tę książkę wydaje nam się, że ktoś siedzi obok i opowiada nam o tym wszystkim. Warto po nią sięgnąć.