Rozpalony słońcem wirydarz lubelskiego Centrum Kultury. Pod bacznym okiem Leona Tarasewicza Piotr Pękala i Krzysztof Izdebski mieszają żółtą farbę.
Między spękane płytki wirydarza wciska się farba. Nieregularne kreski, smugi, plamy, nierówna faktura, wokół pokrywy studzienki tworzy się żółte słońce. Jak twierdzi mistrz to kolor, który ostrzega, kłuje.
- Remont? Może być remont intelektu - uważa Leon Tarasewicz. - Nawet po zniszczeniach komunizmu możemy zająć się remontem. To zależy od ludzi, czy chcą. W erze nowożytnej nazwano to Renesansem - śmieje się i zaraz dodaje, że większość ludzi nie rozumie sztuki współczesnej.
Remont Generalny w Galerii Białej. Realizacja: Agnieszka Mazuś
- Ja zdaję sobie sprawę z ulotności tego co robię, ale wypowiadane słowo też zostaje. Dzięki temu ludzie do dziś nie siedzą na drzewach. Malarstwo zawsze językiem iluzji kreowało nową rzeczywistość. I to nie jest ważne, czy maluje się palcem w ubikacji, w Koluszkach czy przy pomocy pojemnika do odmierzania mleka.
Droga do historii ludzkości
Ściany długiego, sklepionego korytarza zdobi fresk wykonany kiedyś przez Mariusza Tarkawiana. Dziś, nad historią ludzkości od epoki jaskiniowej, Mariusz nadrysowuje najważniejsze wydarzenia współczesnej epoki.
- Najbardziej mi się podobają lata 50 i 60-te - mówi i przystaje obok wizerunku Marylin Monroe. - Wtedy była wspaniała awangarda i znaczące wydarzenia. Jak odnoszę się do remontu i do tego wnętrza? Wcale. Po prostu mam przestrzeń, którą zarysowuję. Wiem, że tu było prosektorium. Na moich rysunkach też znajdą się urwane ręce czy nogi.
Mistycznie i seksownie
- Nawiązuję do przejścia Izraelitów przez Morze Czerwone i do przejścia paschalnego - wyjaśnia z całą powagą. - Działam w konkretnej przestrzeni, a to fragment kopuły w nią wpisanej. To jest etos ludzkiej kruchości: człowiek też jest jak ta trawa, jak trzcina na wietrze. Staram się tu walczyć z grawitacją i naprężeniami konstrukcji - dodaje i pracowicie, kolejny dzień buduje misterną sieć.
Michał Stachyra ongiś zaproszony do prestiżowej Zachęty, buduje rusztowanie szubienicy i bunkier, w którym ukrywał się Saddam.
Anna Nawrotna pracuje zaś w krawatach. - O tu jest fotografia sukien z krawatów. To już przeszłość - wyjaśnia. - Teraz są one zaaranżowane inaczej. Może nawet fallicznie - dorzuca. - Mogą zawierać pierwiastek męski i żeński. O, na przykład ten - wyjmuje ciasno zwinięty w poprzeczne białe i czerwone paski. - Kojarzy się z seksaferą.
W poszukiwaniu nowego
Porażająca jest ascetyczna propozycja Roberta Kuśmirowskiego. Przez judasza w starych, grubych drzwiach mocno zamkniętych, widzimy tylko czarną pajęczynę na białym tle sufitu. Obok, w drugiej celi stoi krucyfiks. Tam prowadzi ledwie omieciona ścieżka wśród gratów, gruzów, chaosu i brzydoty.
Całość tej niezwykłej ekspozycji zajmuje około 2 tys. m kw. Wernisaż wystawy "Remont”: w piatek, 6 czerwca w o godz. 18 w Galerii Białej (ul. Peowiaków 12) w Lublinie.
Maria Kolesiewicz