„Jedna wieka niewiadoma” – to stwierdzenie najczęściej pada z ust osób, które zaplanowały ślub wiosną. Niepewni tego, co czeka ich w najbliższych miesiącach są też fryzjerzy, kosmetyczki, a także fotografowie.
– Jestem zły, rozczarowany, bo uroczystość, którą planowaliśmy od dłuższego czasu nie odbędzie się. Wiemy już na pewno, że wesele z 25 kwietnia będziemy musieli przełożyć na inny termin – pan Karol, przyszły pan młody, opisuje towarzyszące mu emocje, choć jednocześnie przyznaje: Mimo tego wszystkiego, czuję też solidarność z tymi wszystkimi, którzy mają gorsze problemy, bo są np. w izolacji. Albo mają zamknięte bary i restauracje.
Jaki termin wybrać?
Narzeczeni zastanawiają się teraz, na jaki termin przełożyć uroczystość. – To jest pytanie, na które chyba nikt nie zna dziś odpowiedzi. Jeśli będziemy upierać się przy sobocie, to ta nowa data będzie dość odległa, wypadnie np. zimą. Bliższy termin da się ustalić, ale tylko wtedy, kiedy zdecydujemy się, by wesele było w piątek – mówi mężczyzna.
– Mam zaproszenie na wesele 18 kwietnia. Nie wiem, co zrobić. Czy potwierdzać obecność, czy nie? Ale czarno to widzę. Nie chciałabym być dziś w skórze państwa młodych – przyznaje pani Agnieszka z Lublina.
W związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa poruszenie panuje też w branżach, które współpracują z nowożeńcami.
– Do końca marca odwołałam wszystkie usługi – przyznaje pani Anna, makijażystka. – Wszyscy czekamy na rozwój wydarzeń, bo tak naprawdę niczego nie da się zaplanować. Jest jedna wielka niewiadoma.
– Wszystko, co było zaplanowane na kwiecień, jest już praktycznie poprzekładane, odwołane – mówi pan Jakub o sytuacji fotografów. – Ludzie martwią się, za co będą żyć, jeśli nie będą robić zdjęć na uroczystościach. Wiem też, że jest problem z zaliczkami – czy je oddawać młodym parom, czy nie. „Młodzi” przecież nie są winni, że jest, jak jest. Tyle że ci , którzy zaliczki wzięli, zdążyli już je wydać.
– W Lublinie do końca miesiąca zamkniętych jest większość salonów fryzjerskich i kosmetycznych. Co będzie dalej? Nie wiadomo – mówi jedna z osób prowadzących tego typu studio.
Tylko świadkowie i rodzina
– Na jutro mamy zaplanowane dwa śluby i prawdopodobnie się odbędą. W sobotę miało być 10 ślubów, ale cztery pary już przełożyły uroczystość na inny termin – wylicza Andrzej Marciniak, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Lublinie.
– Jesteśmy w stałym kontakcie telefonicznym z parami, które w najbliższym czasie chcą się pobrać. Rozmawiamy na temat liczby gości, ponieważ obowiązuje nas limit 50 osób. Narzeczeni podchodzą do tych ograniczeń bardzo rozsądnie. Często sami zapowiadają, że na ich ślubie będą tylko świadkowie i najbliższa rodzina – dodaje.
– Na szczęście w najbliższym czasie nie mamy żadnych ślubów – mówi Dorota Walikowska, kierownik USC w Janowie Lubelskim. – Ostatni ślub odbył się 7 marca, a najbliższy jest zaplanowany na 25 kwietnia. Zapewne będzie tylko z udziałem państwa młodych, świadków i ewentualnie rodziców nowożeńców.
– Na razie mamy Wielki Post, więc ślubów nie ma – mówi o. Krzysztof Modras, przeor lubelskich dominikanów. Bazylika przy ul. Złotej jest dość często wybierana przez narzeczonych. – Pierwsze śluby mamy zaplanowane po Wielkanocy. Na razie nikt się z nami w tych sprawach nie kontaktował. Myślę, że po świętach mogą zacząć się telefony. Jeśli ktoś zdecyduje się na ślub w bardzo małym gronie, to prawdopodobnie takie uroczystości będą możliwe.