Pasieka w mieście? Takie możliwości chcą dać pszczelarzom władze Białej Podlaskiej. Ale znawca tematu przestrzega, aby robić to z głową.
Takie miejskie pasieki można spotkać już w Warszawie, Białymstoku czy na dachu Centrum Spotkania Kultur w Lublinie. Biała Podlaska może dołączyć do tego grona, bo prezydent Michał Litwiniuk chce namówić do tego miejskich radnych. W przygotowanym projekcie uchwały mowa właśnie o możliwości utrzymania pszczół w mieście, z wyjątkiem terenów osiedli mieszkaniowych.
– Pszczoły w mieście mają bardzo dobre warunki do życia. Bogata roślinność, obecność parków i zieleńców, w których rosną atrakcyjne dla pszczół drzewa, różne krzewy i kwiaty, jest doskonałym źródłem nektaru i pyłku do ula - przekonuje prezydent i podkreśla, że miejskie pszczelarstwo zyskuje coraz więcej zwolenników. Jego zdaniem, propagowanie pszczelarstwa w mieście przyczyni się do zwiększenia liczebności pszczół w skali lokalnej.
Wątpliwości ma jednak Krzysztof Osielski, prezes Związku Pszczelarzy Podlasie. – Oczywiście, pszczoły są bardzo pożyteczne, ale należy pamiętać że to niebezpieczne owady. Ludzie, którzy próbują zakładać pasieki, powinni robić to umiejętnie – podkreśla i podaje przykład sprzed kilku dni. – W parku Radziwiłłowskim był rój pszczół. Zapewne dotarł z jakiejś miejskiej pasieki, być może z ogródków działkowych. Bo taki rój może 1 kilometr przemierzyć – zauważa Osielski.
Jego zdaniem, warto zacząć od nasadzeń roślin miododajnych. – To byłby fantastyczny element dekoracji krajobrazu. Bo te rośliny pięknie kwitną i pachną. Zamiast na przykład takich krzewów, przy drogach sieje się trawę, która ginie w upale – zaznacza prezes i jednocześnie pszczelarz.
W jego ocenie, gdy w mieście pojawią się pasieki, należy powołać odpowiednią osobę, która zajmowałaby się pszczołami. – Mamy sporo terenów wzdłuż Krzny, to są dobre lokalizacje – uważa Osielski.
Ale władze miasta myślą nawet o usytuowaniu uli na dachach budynków. Warunek jest jednak taki, że odległość od okien powinna wynosić 10 metrów. Poza tym, jak zauważa prezydent, na terenie miasta będzie można utrzymywać pszczoły miodne, które są mniej agresywne. – Ule na dachach to nietrafiony pomysł. To miejsca bardzo nasłonecznione. A plaster topi się przy temperaturze powyżej 37 stopni Celsjusza. A temperatury teraz latem są wysokie. Najlepiej, gdy ule stoją pod drzewami, w cieniu – podkreśla pszczelarz.
W Polsce żyje około 470 gatunków pszczół, a pszczoła miodna jest jednym z nich. Reszta to gatunki pszczół dziko żyjących. Co ciekawe, miód pochodzący z miejskich pasiek bywa mniej zanieczyszczony niż pozyskiwany z terenów rolniczych, gdzie często stosowane są szkodliwe dla pszczół opryski.
Przypomnijmy, że w tym roku samorząd Białej Podlaskiej w kilku miejscach, m.in. przy rondach zamiast trawników, posiał łąki kwietne. W przyszłym roku, mają pojawić się kolejne.
O sprawie miejskich pasiek radni będą dyskutować na sesji w piątek, 19 czerwca.