Już wiosną można się spodziewać okrojenia rozkładów jazdy, bo miasto ma w tym roku mniej pieniędzy na zapłatę dla przewoźników. Zarząd Transportu Miejskiego zapewnia, że nie zamierza zlikwidować żadnego połączenia, ale można się liczyć z tym, że popularne linie nie będą kursować co 15 minut, tylko co 20
Cięcia odczuwalne są już teraz. Aż do końca stycznia będzie obowiązywać odchudzony rozkład jazdy. Ograniczenia zauważalne są szczególnie w dni powszednie, gdy rozkład głównych linii autobusowych jest okrojony o jedną czwartą (zamiast czterech kursów w godzinie są tylko trzy). Jeszcze bardziej pocięto rozkład linii 151, która przed cięciami pojawiała się na przystankach osiem razy w ciągu godziny, a teraz tylko trzy.
Oficjalnie urzędnicy tłumaczą, że ferie zimowe wypadają w tym roku na tyle wcześnie, że nie warto byłoby zmieniać rozkładów na okres między Nowym Rokiem a początkiem ferii.
Nieoficjalnie wiadomo, że chodzi o pieniądze, bo Ratusz znacznie ograniczył fundusze na komunikację miejską. – O ponad 28 mln zł – informuje Justyna Góźdź z ZTM. – W roku 2019 kwota na funkcjonowanie komunikacji miejskiej to 196,9 mln zł, zaś na rok 2020 zaplanowano 168,8 mln zł.
Zarząd Transportu Miejskiego wprost przyznaje, że zamierza ograniczyć liczbę kursów. – Na pewno nie będziemy likwidować połączeń, zmiany będą dotyczyć zmniejszenia częstotliwości kurowania, np. z 15 na 20 minut – zapowiada Góźdź. – Będziemy się starali jak najmniej ingerować w te linie, które stanowią trzon lubelskiej komunikacji, i z których korzysta największa liczba pasażerów.
Liczenie pasażerów już trwa. Wykorzystywane są do tego autobusy wyposażone w urządzenia zliczające ludzi wsiadających i wysiadających na poszczególnych przystankach. Najbardziej zagrożone likwidacją są kursy pomiędzy godzinami szczytu w dni powszednie oraz kursy weekendowe.
Jak duże będą cięcia? ZTM odpowiada, że musi uwzględnić nie tylko malejącą kwotę do wydania, ale również rosnące koszty. – W roku 2019 koszty energii elektrycznej wzrosły o ok. 25 proc. Nie jest prawdą, że zostały zamrożone – podkreśla Góźdź, wspominając też o rosnącej płacy minimalnej. – Na początku roku poznamy koszty, które mają realny wpływ na cenę wozokilometra w lubelskiej komunikacji miejskiej. Wtedy będziemy mogli kształtować ofertę przewozową adekwatną do posiadanych pieniędzy i będziemy mogli podać zakres zmian i wykaz linii, których one dotkną.