Wcześniej była „rozpacz”, a teraz rekord. Powiatowi parczewskiemu przybyło na konto 32 mln zł z rządowego programu Polski Ład. W ubiegłorocznej edycji jako jedyny w regionie powiat nie dostał ani złotówki.
– Czujemy rozpacz – tak w październiku komentował pierwsze rozdanie Polskiego Ładu starosta Janusz Hordejuk (PSL).
Zauważył wtedy, że to już czwarty raz, gdy jego samorząd pominięto w rozdaniu rządowych dofinansowań. Nawiązywał w ten sposób do naborów z Funduszu Inwestycji Lokalnych. – Decyzja rządowa krzywdzi mieszkańców powiatu, którzy chyba zostali ukarani za to, że ich starosta nie jest z odpowiedniej opcji politycznej – stwierdził wówczas Hordejuk.
W tej sprawie, podobnie jak inni pominięci samorządowcy, skierował pismo do premiera Mateusza Morawieckiego. Ale odwołań nie brano pod uwagę. Wojewoda lubelski Lech Sprawka tłumaczył tylko, że wnioski opiewały na zbyt duże kwoty i to przesadziło o ich odrzuceniu.
Powiat parczewski spróbował swoich sił w drugiej edycji programu. Tym razem przyznana kwota jest rekordowa w skali województwa. To ponad 32 mln zł na inwestycje drogowe.
– Chcemy przebudować drogi powiatowe: aleję Zwycięstwa i ulicę Lipową w Parczewie, a także trasę do Jasionki – precyzuje Janusz Hordejuk.
Ten wniosek zyskał dofinansowanie wysokości 22 mln zł. A drugi dotyczy remontu dróg z Jabłonia do Podedwórza oraz z Uhnina do Białki. Na te zadania rząd dołożył 9,8 mln zł.
– Byłem konsekwentny, chociaż w pierwszej edycji zarzucano mi, że chciałem za dużo. Ale znowu o tyle wystąpiliśmy – przyznaje starosta. Cieszy się, że jego urzędnicy mu zaufali. – To bardzo potrzebne drogi, o które dopominali się mieszkańcy i radni. Niektóre wymagają pilnych prac – podkreśla.
W jego ocenie, tym razem pomógł lobbing i współpraca z innymi samorządami. – W działaniach wspierała nas pani poseł Monika Pawłowska (z PiS - przyp. red). Poza tym, podzieliliśmy się zadaniami z wójtami gmin, bo niektóre odcinki dróg były długie – tłumaczy Hordejuk. – Okazało się, że takie współdziałanie przynosi efekty – nie ma wątpliwości starosta.
Ale radny Adam Wróblewski (PiS) widzi to inaczej. – To sukces rządu Zjednoczonej Prawicy, że mamy taką sytuację. Takich funduszy w inwestycjach lokalnych nie było jeszcze w historii samorządu – uważa. – Wcześnie były wypowiedzi, że ktoś uwziął się na powiat. A tu widzimy, że wbrew tej opinii inwestycji jest dużo. Nikt nie deprecjonował samorządu. W grę wchodziły dobre wnioski i one były pozytywnie rozpatrzone – stwierdza Wróblewski.
Jednak starosta zwraca uwagę, że tegoroczne wnioski dotyczą tych samych zadań. – Te same wnioski w pierwszym naborze były złe? Tutaj polityka nie jest potrzebna. Przede wszystkim cieszę się, że nasze potrzeby zostały dostrzeżone. W tym naborze lobbowało w naszym imieniu więcej osób – zaznacza na koniec Janusz Hordejuk.