Kwiaty, a może prezent? To co powinni dostać nauczyciele na koniec roku szkolnego zawsze wywoływało wśród rodziców duże emocje. W tym roku, w związku ze zdalną nauką opinie są jeszcze bardziej podzielone.
Coraz mniej uczniów przynosi na zakończenie roku kwiaty „od siebie”. Rodzice z trójek klasowych dbają żeby prezent był jeden od całej grupy.
– Duży bukiet kwiatów i jakieś słodycze dla wychowawcy. Dla pozostałych nauczycieli skromniejsze kwiatki – opowiada pani Ewa, członkini trójki klasowej w sumie od kilkunastu już lat: zaczynała gdy syn, który w tym roku zdawał maturę poszedł do 1 klasy. – Taki system jest praktykowany już od kilku lat. Wcześniej każde dziecko nosiło kwiatki „od siebie”. Wydając te same pieniądze wspólnie można było kupić coś fajniejszego. Rodzice chwalili też sobie, że nie muszą z samego rana w dniu zakończenia szkoły biegać po kwiaciarniach.
Jak mówią rodzice uczniów, z którymi rozmawiamy prezenty na zakończenie roku często były kością niezgody. Ktoś uważał, że same kwiaty wystarczą. Inny proponował bardzo wysokie składki, na które nie wszystkich było stać.
– Mój syn kończył naukę w podstawówce dwa lata temu. Jeden z rodziców zaproponował wtedy żeby kupić dla wychowawczyni bardzo drogi ekspres do kawy. Sam pomysł był fajny, ale składka była tak duża, że wiele osób powiedziało wprost, że nie zapłaci. Zrobiła się bardzo nieprzyjemna atmosfera – mówi pani Anna. Dodaje, że ostatecznie wychowawczyni dostała skromny ale gustowny zestaw srebrnej biżuterii. – Przypadł jej do gustu, bo kilka razy widziałam ją w nim na ulicy. Udowodniliśmy, że prezent może być naprawdę symboliczny, a mimo to cieszyć – dodaje z radością.
W tym roku kwestia prezentów dla nauczycieli dzieli jednak jeszcze bardziej.
– Stacjonarnych zebrań klasowych nie mieliśmy, więc wydzwanianie z prośbą o zapłacenie składki zaczęło się już na początku czerwca. Niektórzy zareagowali od razu, niektórzy z zapłatą czekają do dziś – opowiada rodzic ucznia z lubelskich Czubów. – Zakończenie roku w piątek, a my wciąż nie wiemy jaką kwotą dysponujemy. W efekcie kwiaty dostanie tylko pewnie wychowawczyni. Oczywiście kwiaty i prezenty nie są obowiązkowe, ale wydaje mi się, że to już tradycja, którą warto utrzymać. To ładnie tak podziękować za cały rok pracy.
– Absolutnie nie zgadzam się na żadne kwiaty i prezenty – mówi z całą mocą pan Marcin, rodzic z centrum Lublina. – Zdalne nauczanie to była jakaś farsa. Żeby dzieci zrozumiały materiał musieliśmy z żoną siedzieć z nimi wieczorami. Nauczyciele się nie przykładali więc na podziękowania nie zasługują.
– Nauczyciele pracowali wyjątkowo ciężko żeby zdalne zajęcia były atrakcyjne i należy im się prezent większy niż zwykle – to głos pana Wojciecha, rodzica z powiatu lubelskiego. – Łączyli się z dziećmi nie tylko w trakcie godzin zajęć ale organizowali też spotkania popołudniami dla chętnych żeby wszystko w razie potrzeby wytłumaczyć. Nie brali za to dodatkowych pieniędzy więc podziękowania od naszych dzieci należą im się z całą pewnością.