Brawo, kawał ciężkiej roboty, efekt końcowy super. Fajna inicjatywa. Tak chwaleni są uczniowie Szkoły Branżowej I stopnia w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym w Karczmiskach, którzy kilka miesięcy pracowali przy renowacji starego ciągnika. Ursus C-325 wygląda lepiej niż gdy w 1962 roku zjeżdżał z taśmy produkcyjnej
Ciągnik, który można zobaczyć na niewielkiej działce na terenie powiatu opolskiego jest jednym z 26 282 egzemplarzy C-325 jakie wyjechały z fabryki. Określany mianem najwybitniejszego dzieła spośród pierwszych modeli ursusa był seryjnie produkowany od końca 1959 do 1963 roku, kiedy pojawił się jego następca C-328.
Pamiętającą czasy PRL maszyną zajmowali się młodzi mechanicy z Karczmisk. Efekt ich pracy robi wrażenie.
- Ciągnik przyjechał do nas pod koniec listopada, ze trzy miesiące trwały prace renowacyjne. Na początku, kiedy uczniowie rozkręcali zaniedbany ciągnik nie wyglądali na zainteresowanych ale w miarę postępu prac, gdy zaczęło być widać efekty zainteresowanie wzrosło. Teraz ursus C-325 wygląda lepiej niż gdy wyjeżdżał z fabryki bo dostał miedziane i chromowane elementy, których wcześniej nie było. Ciągnik gdy trafił do szkolnych warsztatów był na chodzie ale miał luzy, trzeba było wymienić zużyte części i wszystko pomalować – mówi Roman Marniak, kierownik warsztatów Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Karczmiskach.
Przy spektakularnej renowacji ciągnika pracowało kilkunastu uczniów Szkoły Branżowej I stopnia.
- Ursus C-325 jest własnością Sławomira Zielonki, jednego z naszych nauczycieli, który jest pasjonatem starych pojazdów. Wpadliśmy na pomysł, żeby uczniowie mieli praktyczne zajęcia przy renowacji ciągnika. Z tego co wiem był wyprodukowany na początku lat 60. ubiegłego wieku, pracował w gospodarstwie ojca pana Zielonki, który wykorzystywał go do różnych prac polowych. W naszym regionie nie przeważają duże gospodarstwa, które by wymagały pracy nowoczesnych ciągników o mocy 500-800 koni z napędem na cztery koła i potężnych maszyn rolniczych. Taki jak ten w zupełności wystarczy. Po renowacji ursus C-325 przeszedł badania techniczne i wrócił do pracy na niewielkiej działce – dodaje kierownik warsztatów.
- Nie jestem rolnikiem, nie mam gospodarstwa, ten ciągnik pracuje na niewielkiej działce 20 minut na wiosnę i 20 minut jesienią. Ale ma prawo, jako 61-latek jest na emeryturze. Renowacja ursusa w warsztatach ośrodka to jego powrót do placówki, która w czasach gdy pracował w niej mój tato była szkołą rolniczą. Prowadził tam między innymi lekcje nauki jazdy, właśnie na tym ciągniku. Gdy wymieniano sprzęt na nowszy, C-325 miał iść do kasacji ale ojciec go odkupił – wspomina Sławomir Zielonka, który uczy zawodu w ośrodku w Karczmiskach.
I tak od lat 70. ubiegłego wieku maszyna pracowała na polu w gospodarstwie jego rodziców i dziadków.
– Interesuję się amerykańską motoryzację, w ramach koła zainteresowań przyprowadzam do ośrodka harleya czy corvette ale chciałem, żeby uczniowie zrobili sami coś od początku do końca, żeby zobaczyli efekty. Ciągnik jest prostym urządzeniem i mogli sobie z nim poradzić począwszy od oczyszczenia części po naprawę instalacji elektrycznej i malowanie – dodaje nauczyciel.