Dobiega końca rozbudowa samochodówki o stację diagnostyczną przy ul. Popiełuszki. Zajęcia mają się tu zacząć po wakacjach. Budowa przedłużyła się o dwa lata z powodu kłopotów z wykonawcą.
– Budynek jest praktycznie gotowy, trwa instalacja sieci sanitarnych i elektrycznych – informuje Joanna Stryczewska z biura prasowego Ratusza. Dodaje, że roboty są zaawansowane w niemal 90 proc. Montowane są urządzenia wentylacyjne, sanitariaty, gniazdka i włączniki.
– W najbliższym czasie pojawią się bramy garażowe, boksy szatniowe i kabiny sanitarne – zapowiada Stryczewska. Wewnątrz jest już część urządzeń, które od września mają służyć uczniom samochodówki do praktycznej nauki zawodu. – Podnośniki i urządzenia diagnostyczne są już w stacji.
Pierwotnie planowano, że wszystko będzie gotowe na rozpoczęcie lekcji we wrześniu 2018 r. Wynikało to z umowy zawartej z lubelską firmą budowlaną Hen-Bud, która jednak popadła w kłopoty. Prace budowlane zamarły, więc miasto rozwiązało kontrakt.
Po rozwodzie z firmą konieczne było przeprowadzenie inwentaryzacji na placu budowy i znalezienie nowego wykonawcy. Okazało się też, że budowa będzie droższa, bo mocno wzrosły koszty materiałów i robót. Ostatecznie obiekt, który miał kosztować 4,5 mln zł (taka kwota widniała w umowie z Hen-Budem) zbudowano za 5,8 mln zł, z czego prawie 3 mln zł pochodziło z unijnej dotacji.