Orlen Oil Motor Lublin w piątek bez większych problemów pokonał Fogo Unię Leszno 55:35. Wynik byłby znacznie wyższy gdyby nie dobra postawa gości w końcówce zawodów. Jak obie ekipy oceniają przebieg spotkania?
Jacek Ziółkowski (Orlen Oil Motor Lublin)
– Początek meczu, to olbrzymia przewaga naszej drużyny. Potem pewne próby i eksperymentowanie ze sprzętem. Te eksperymenty nie wypaliły w ostatniej serii. Ale zwycięstwo jest przekonywujące, w końcu odniesione 20 punktami. Czwarta kolejka trochę zepsuła nam jednak plany, bo były one trochę inne. Andrzej Lebiedew po trzech zerach dwa razy wygrał, Nazar Parnicki też fajne dwa biegi pojechał. Dzięki temu można było sobie w końcówce obejrzeć całkiem fajne zawody.
Rafał Okoniewski (Fogo Unia Leszno)
– Ta druga część spotkania toczyła się dużo lepiej dla nas. Chłopaki coś znaleźli, wzmocnili swoje motocykle i wyjścia ze startu i łuku były lepsze. Wyglądaliśmy lepiej, szkoda, że nie od początku. Nie można zapominać do kogo przyjechaliśmy. To zawodnicy tacy sami, jak inni, ale Motor jedzie dobrze zarówno u siebie, jak i na wyjeździe. Wyciągamy wnioski i jedziemy dalej. Mamy jeszcze jeden mecz i tam trzeba zrobić wszystko, co w naszej mocny. Przed nami ciężki, ale i pracowity tydzień. Janusz Kołodziej? Jest po poważnych kontuzjach i cały czas je odczuwa i leczy. Postanowiłem, żeby Janek odpoczął, mógł bardziej się doleczyć i dojść do siebie, żeby był gotowy na to ostatnie spotkanie.
Jack Holder (Orlen Oil Motor Lublin)
– To był dobry mecz, najważniejsze, że wygraliśmy. Wydaje mi się, że tor na początku był troszkę nierówny, pewnie bywał zdecydowanie lepszy, ale najważniejsze, że sobie z tym poradziliśmy i że wygraliśmy kolejne spotkanie.
Fredrik Lindgren (Orlen Oil Motor Lublin)
– Dobry wynik drużynowy, ale na pewno ja osobiście liczyłem na troszeczkę więcej. Po tej pauzie w dziesiątym biegu straciłem swój rytm, a później pomieszałem wszystko z ustawieniami. W ostatnim wyścigu czułem się już zdecydowanie lepiej, prędkość wróciła i było dobrze.
Mateusz Cierniak (Orlen Oil Motor Lublin)
– Oceniam swoje zawody jako albo wszystko, albo nic. Dwie trójki, a potem taśma i zero. Dwa zwycięstwa w fajnym, dobrym stylu, jestem z tego zadowolony. To takie światełko w tunelu patrząc przez pryzmat ostatniego meczu z Częstochową, gdzie w ogóle nie czułem się dobrze na motorze, męczyłem się bardzo, a tym razem było całkiem przyjemne. Czuję jednak, że to jeszcze nie to, co bym chciał. Nie wiadomo, jakby się wszystko potoczyło gdybym nie zrobił tej taśmy. No cóż, wyczerpałem swój limit w tym roku, mam nadzieję, że więcej nie będzie.
Wiktor Przyjemski (Orlen Oil Motor Lublin)
– Troszkę prędkość była, cały czas nabieram pewności siebie. W tym sporcie trzeba agresji i to pokazałem. To mi dało komplet, jakbym nie wjechał ostro, to by było pewnie zero, a tak jestem bardzo zadowolony. Każdy musi się dopasować na play-offy, przede wszystkim do swojego toru. Cały czas czegoś szukamy, bo po ostatnich meczach widać, że może być dobry bieg, a za chwilę gorszy.
Bartosz Zmarzlik (Orlen Oil Motor Lublin)
– Mecz ważne, że fajny wynik, każdy w pocie czoła, ale tak jest zawsze w żużlu i już się do tego przyzwyczailiśmy. Każdy dzień pisze nowy scenariusz, ważne, że wynik jest pozytywny i trzeba się z tego cieszyć. Wszystkie drużyny chcą wygrywać i my szykowaliśmy się na trudny mecz. Każdy przeciwnik naprawdę może być groźny i trzeba być do końca skoncentrowanym.