Rozmowa z Filipem Lubereckim, zawodnikiem Motoru Lublin
- Ostatnio miałeś okazję wystąpić w reprezentacji Polski w ramach Elite League U-20. Przegraliście z Portugalią 0:1, a jak oceniasz swój występ i samo zgrupowanie?
– Mimo przegranego meczu, a wszyscy chyba słyszeli okoliczności, osobiście uważam, że zagrałem niezłe spotkanie. Wiadomo, że były momenty, w których mogłem się zachować lepiej, ale tak w sumie jest w każdym meczu. Obóz oceniam pozytywnie, warunki były bardzo dobre, a trener Stępiński widzi przyszłość w naszej reprezentacji. Za miesiąc mam nadzieję, że znowu będę miał okazję pojechać na kadrę, bo zagramy z Niemcami i Włochami.
- Co dokładnie działo się w drodze na mecz i skąd komplikacje z dotarciem do Portugalii?
– Nasz lot został odwołany, ale tak naprawdę nie wiemy, z jakiego powodu. Kierownik razem z organizatorem musieli szybko znaleźć dla nas wszystkich inny transport, żebyśmy zdążyli na mecz. Lecieliśmy ostatecznie samolotem, ale z wieloma przesiadkami i bardzo późno dotarliśmy na miejsce.
- Po powrocie z kadry nie zagrałeś w meczu ligowym Motoru z Górnikiem Zabrze...
– Rzeczywiście dwa dni przed meczem i dzień przed meczem odczuwałem, że brakuje mi snu, ale na samo spotkanie byłem już gotowy w stu procentach.
- Takie powołanie do kadry, to kolejny powód, żeby jeszcze ciężej pracować na treningach?
– Fajne doświadczenie za mną, a każdy trening to była nauka. Z każdych zajęć wyciągnąłem dużo wniosków. Uważam, że umiejętności idą w górę. To powołanie na kadrę nic nie zmieniło jednak w moim zachowaniu, w moim mentalu czy podejściu do treningu. Cały czas staram się pracować tak samo, jak pracowałem wcześniej.
- W lidze przeciwko Górnikowi na twojej pozycji zagrał Krystian Palacz, jak w ogóle podchodzicie do rywalizacji o miejsce w składzie na pozycji lewego obrońcy?
– Szczerze mówiąc mnie to napędza, po to zresztą jest ta rywalizacja. Mamy jednak z Krystianem bardzo dobre relacje i śmiejemy się często, a sama rywalizacja przebiega z uśmiechem na ustach.
- Bywały mecze w poprzednich sezonach, że byłeś ustawiony trochę wyżej na boisku. Czy ostatnio nie było takiego pomysłu skoro macie braki, jeżeli chodzi o skrzydłowych?
– Na kadrze wystąpiłem na lewym wahadle, ale w Motorze gramy ustawieniem 4-3-3, więc występuje na lewej obronie. Wiadomo, że jeszcze na drugoligowych boiskach miałem kilka występów na lewym skrzydle za Goncalo Feio. Trener Stolarski widzi mnie jednak na lewej obronie.
- Czego spodziewacie się po Stali Mielec? Wydaje się, że to trochę taki mecz pułapka. Niby ostatnia drużyna w tabeli, ale też drużyna, która miała ostatnio sporo czasu, żeby solidnie potrenować, w której dodatkowo zmienił się trener...
– Podchodzimy do spotkania tak samo, jak do wszystkich innych meczów w drugiej lidze, pierwszej i w poprzednich pojedynkach w ekstraklasie. Nikogo nie lekceważymy, znamy mocne i słabe stronny Stali. Zrobimy też wszystko, żebyśmy byli dobrze przygotowani na niedzielne spotkanie.