1 października zmieniają się zasady przyznawania pieniędzy z Funduszu Alimentacyjnego. Otrzymać będą mogły je rodziny mające dochody wyższe niż dotychczas. Obowiązywać będzie też zasada „złotówka za złotówkę”. Pozytywne na pierwszy rzut oka zmiany są jednak krytykowane.
O pieniądze z Funduszu Alimentacyjnego ubiegać mogą się osoby, które nie otrzymują od byłych parterów zasądzonych na dzieci świadczeń. Bez względu na to w jakiej wysokości alimenty zostały przyznane przez sąd Fundusz wypłaca nie więcej niż 500 zł na dziecko (średnio jest to dziś 411 zł). Zapotrzebowanie na tę pomoc jest ogromne, bo Rejestr BIG InfoMonitor informuje, że blisko 280 tys. osób unika płacenia alimentów i ma łącznie niemal 11,4 mld zł zaległości. Teraz o świadczenia alimentacyjne z FA ma być łatwiej.
– Obowiązywać będzie wyższe kryterium dochodowe uprawniające do świadczeń z funduszu alimentacyjnego. Dotychczas próg ten wynosił 800 zł w przeliczeniu na osobę w rodzinie, a od 1 października kryterium zostanie podniesione do kwoty 900 zł – informuje Magdalena Sudoł, rzeczniczka prasowa lubelskiego MOPR.
– To niejedyna korzystna zmiana, która została wprowadzona. Przy ustalaniu prawa do świadczeń z funduszu alimentacyjnego na kolejny okres świadczeniowy funkcjonował będzie tzw. mechanizm "złotówka za złotówkę".
Oznacza to, że przekroczenie progu dochodowego uprawniającego do świadczeń nie będzie skutkować automatycznie utratą prawa do tych świadczeń. Alimenty zostaną pomniejszone o kwotę przekroczenia. Minimalna kwota świadczeń z funduszu alimentacyjnego przysługująca z zastosowaniem mechanizmu „złotówka za złotówkę” wynosić będzie 100 zł.
Ministerstwo Rodziny Pracy i Polityki Społecznej szacuje, że dzięki tym zmianom prawo do świadczenia z funduszu alimentacyjnego zyska co najmniej 30 tys. osób. Optymizmu nie podzielają jednak rodzice.
– Samotnie wychowuje dziecko. Pracuje w jednej z sieci handlowych. Zarabiam ok. 2500 zł miesięcznie. To 1250 zł na osobę – wylicza pani Ewa (imię zmienione) z Lublina.
– Mam zasądzone alimenty w wysokości 700 zł, ale były mąż nigdy nie zapłacił ani grosza. Komornik nie może wyegzekwować należności, bo nie jest legalnie zatrudniony i nie ma zapisanego na siebie żadnego majątku. Pieniędzy z Funduszu też nigdy mi się nie należały. Teraz liczę na to, że otrzymam 150 zł. Z jednej strony cieszę się, bo lepsze to niż nic. Z drugiej jednak strony wolałabym żeby stworzono mi możliwość pobierania całości zasądzonej kwoty. Za 150 zł miesięcznie dziecka się nie utrzyma.
Na każdego z synów pani Ewy (imię zmienione) zasądzono tysiąc złotych. I w tym przypadku to pieniądze tylko na papierze. Na gotówkę z FA nie można jednak liczyć.
– Kryterium dochodowe powinno być ustalone na poziomie pensji minimalnej żeby ze zmian skorzystać mogło więcej osób. Zmiana o 100 zł jest czysto kosmetyczna. Nawet „złotówka za złotówkę” nie sprawi, że mogę liczyć na jakąkolwiek pomoc – mówi pracująca w jednym z lubelskich banków kobieta. – Jestem rozczarowana.