Koronawirus zaatakował GKS Niemce. Z powodu zakażenia jednego z piłkarzy mecz podopiecznych Bartłomieja Janiszewskiego z Janowianką Janów Lubelski został przełożony
Mecz Janowianki z GKS Niemce od samego początku był pechowy. Najpierw Janów Lubelski znalazł sie w czerwonej strefie. To sprawiło, że trybuny miejscowego stadionu zostały zamknięte dla kibiców.
Ostatecznie, spotkanie zostało odwołane. Powodem był koronawirus. Nie wykryto go jednak u graczy Janowianki, ale wśród zawodników GKS Niemce.
– Jeden z naszych piłkarzy miał pozytywny wynik testu. On wprawdzie ostatnio nie grał z powodu kontuzji, ale widział się z innymi zawodnikami drużyny. Szybko podjęliśmy decyzje o wprowadzeniu samoizolacji. Poinformowaliśmy również Lubelski Związek Piłki Nożnej i poprosiliśmy o przełożenie spotkania. Nie ma znaczenia czy zagralibyśmy w październiku czy listopadzie. Rozumiemy powagę sytuacji i chcieliśmy uniknąć ewentualnego rozprzestrzenia się koronawirusa wśród naszych zawodników, jak i piłkarzy rywali – mówi Tomasz Brzozowski, prezes GKS Niemce.
Najłatwiej byłoby w tej sytuacji przeprowadzić testy na obecność koronawirusa wśród samych zawodników. Trzeba jednak pamiętać, że wiążą się one ze sporymi kosztami. Kluby na tym poziomie rozgrywkowym funkcjonują jednak na zasadach bliskich sportowi amatorskiemu i nie stać ich na sfinansowanie badań wśród wszystkich zawodników.
– Będziemy monitorować nasz stan zdrowia. Wierzymy, że chory zawodnik szybko dojdzie do siebie, a w naszym zespole nie będzie już problemów z koronawirusem. Na obecną chwilę niedzielny mecz z Orionem Niedrzwica nie jest zagrożony – mówi Brzozowski.
Koronawirus to kolejny problem GKS Niemce w tym sezonie. Innym jest niska pozycja w tabeli ekipy Bartłomieja Janiszewskiego. Jego podopieczni zajmują 13 miejsce. W tym sezonie wygrali 3 mecze, a 7 przegrali. Patrząc na grę GKS trzeba zaznaczyć, że jest ona lepsza niż zajmowana lokata.
Piłkarze z Niemiec nieźle spisują się w defensywie, kłopotem jest natomiast brak jakości w ofensywie. GKS zazwyczaj przegrywa z rywalami bardzo nieznacznie, a w kluczowych momentach nie ma w swoich szeregach zawodnika, który indywidualną akcją byłby w stanie rozmontować defensywę przeciwnika.
– Zachowujemy spokój. Pamiętajmy, że jest jeszcze druga runda. Istotna dla nas będzie końcówka jesieni. Liczę, że zdobędziemy jeszcze co najmniej 6 punktów, co pozwoli nam spędzić zimę na w miarę bezpiecznej pozycji – kończy prezes klubu.