„Uroczyste zamknięcie” zorganizowali w poniedziałek na górkach czechowskich w Lublinie aktywiści przeciwni inwestycji wykonanej na tym terenie przez spółkę TBV Investment.
Firma zbudowała tu oświetloną alejkę z ławkami, placem zabaw i wybiegiem dla psów. Spółka przedstawia to jako pierwszy etap 75-hektarowego parku naturalistycznego, który obiecała władzom miasta w zamian za zgodę na zabudowanie, głównie blokami mieszkalnymi, 25 ha górek.
– Jest to bardzo brutalna, arogancka ingerencja w ekosystem – ocenia Krzysztof Gorczyca, prezes Towarzystwa dla Natury i Człowieka. Przyznaje, że liczba korzystających z alejki świadczy o tym, że takie obiekty są mieszkańcom potrzebne, jednak twierdzi, że nie powinny tu powstać. Powołuje się na zamówioną przez miasto inwentaryzację przyrodniczą wskazującą wąwóz jako cenny element.
– Mamy wrażenie, że inwentaryzacja przyrodnicza, która kosztowała kilkadziesiąt tysięcy złotych i została całkowicie zignorowana, służy właściwie temu, żeby wykonawcy tych prac wiedzieli, gdzie niszczyć, bo innego pożytku z tego dokumentu miasto nie robi – stwierdza Gorczyca. – Ta budowa, ta farsa powinna zostać natychmiast przerwana. Miasto nie powinno wydawać żadnego więcej pozwolenia na budowę w tym terenie, dopóki nie zostanie przeprowadzona gruntowna ocena oddziaływania na środowisko.
Aktywiści podkreślają, że wydanie pozwolenia na budowę nie było poprzedzone wydaniem decyzji środowiskowej. Taka decyzja byłaby wymagana w przypadku, gdyby alejka miała więcej niż kilometr. Zdaniem ekologów dzielenie budowy parku obiecywanego przez TBV Investment na mniejsze elementy jest unikaniem takiej oceny.
– Miasto doskonale ma świadomość poprzez umowę z TBV, że tych ścieżek ma być w planie wiele kilometrów więcej. Więc udawanie teraz, że to ma mniej niż kilometr i ocena oddziaływania na środowisko nie jest potrzebna, jest po prostu rżnięciem głupa i robieniem sobie żartów z mieszkańców i przyrody – podkreśla prezes Towarzystwa.