Kompletnie pijany mężczyzna zaatakował pracowników pomocy społecznej. Groził im śmiercią. 37-latek wpadł we wściekłość, bo dostawał bony na zupę z kaszą, a wolał posiłki z ziemniakami.
Do zdarzenia doszło w ubiegłym tygodniu, w filii MOPR przy ul. Lubartowskiej w Lublinie. Przed południem do placówki wszedł pijany mężczyzna. Zaczął awanturować się z pracownicami ośrodka. Groził, że zabije je nożem. Na miejsce wezwano mundurowych.
– Policjanci zatrzymali agresywnego mężczyznę. Nie miał przy sobie żadnych niebezpiecznych przedmiotów – dodaje Kamil Gołębiowski, rzecznik KMP w Lublinie. – Podczas późniejszego badania okazało się, że 37-latek jest nietrzeźwy. Miał 6 promili alkoholu w organizmie.
Po wytrzeźwieniu Daniel B. stanął przed prokuratorem.
– Usłyszał zarzuty dotyczące wywierania wpływu na czynności służbowe, poprzez groźby pozbawienia życia. Kierował je wobec dwóch pracownic ośrodka – wyjaśnia Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – Do podobnej sytuacji doszło w lipcu, kiedy Daniel B. groził jeszcze jednej osobie.
Mężczyzna regularnie korzystał z pomocy MOPR, odbierając bony na darmowe posiłki. To właśnie było przyczyną awantury. Jak przyznają śledczy, 37-latek domagał się zupy z ziemniakami. Tymczasem wciąż otrzymywał bony na zupę z kaszą.
Danielowi B. grozi teraz do trzech lat więzienia. Śledczy wystąpili o tymczasowe aresztowanie mężczyzny. Sąd podzielił ich argumenty uznając, że mężczyzna może spełnić swoje groźby wobec pracowników socjalnych. Najbliższe dwa miesiące spędzi więc w areszcie.