Wreszcie, bo Niemcy grają już od lutego. Za to w Polsce gra Drakensang: River of Time będzie miesiąc przed światową premierą. To dobra wiadomość dla fanów klasycznych RPG i bardzo dobra wiadomość dla fanów Drakensang.
Będą krasnoludy, wiedźmy, lochy i lasy pełne dzikich bestii…
Akcja tego prequela Drakensang: The Dark Eye rozpoczyna się w mieście Ferdok. Tu stworzymy swoją postać, wybierzemy jej profesję, atrybuty i umiejętności i ruszymy za Wielką Rzekę. W tej podróży na nas i na naszą drużynę czyha mnóstwo niebezpieczeństw, zadań do wykonania, artefaktów do zdobycia… Czyli tego wszystkiego, co porządnym, klasycznym RPG być musi.
Świat Drakensang ma swoją specyfikę. Po pierwsze: opiera się na zupełnie innej mechanice niż gry tworzone na bazie systemu Dungeons & Dragons (np. Neverwinter Nights II czy saga Baldur's Gate). Po drugie: jest mniej mroczny (choć akurat River of Time ma być nieco cięższego kalibru niż poprzednik). Po trzecie: to niemiecka gra, co też ma swoje odbicie w dialogach i przygodach.
Dziś firma Techland potwierdziła datę wydania gry w Polsce: 9 września; to miesiąc przed premiera dla reszty świata.
– Gra została już wydana w Niemczech, gdzie zdobyła bardzo dobre oceny, jednak na premierę angielską musieliśmy jeszcze trochę poczekać. Tym bardziej cieszymy się, że po raz kolejni Polscy gracze będą mieli okazję poznać fabułę kolejnej odsłony Drakensanga, wcześniej niż reszta świata – cieszy się Tomasz Gawlikowski z Techlandu
Fakt, poprzedniczka w Polsce cieszyła się dużym uznaniem. W polskich mediach Drakensang: The Dark eye uzyskał średnią ocen na poziomie 84%.
Będzie też Edycja Kolekcjonerska, ale… – Na razie nie chcemy zdradzać jej wyglądu i składu. Powiemy tylko, że będzie to gratka dla prawdziwych fanów RPG – dodaje Gawlikowski.
I jeszcze jedna dobra wiadomość: gra będzie zlokalizowana kinowo (polskie napisy, oryginalne głosy). Cena wersji podstawowej: 109,90 zł.