Hetman miesiąc temu wygrał w Lubartowie 3:0 i miał duże nadzieje, że obroni się przed spadkiem. Minęło kilka tygodni i obie drużyny zmierzyły się w Zamościu. Tym razem w dużo lepszych nastrojach zawody kończyli piłkarze Grzegorza Białka. Wygrali aż 5:1, a na dodatek chyba ograniczyli już szanse na uratowanie ligowego bytu rywali do minimum.
Przyjezdni tym razem zagrali trochę inaczej niż zwykle. Nie zaatakowali od pierwszych minut, tylko poczekali na ruch ze strony rywali. I taka taktyka szybko się opłaciła. Wystarczyło 36 minut, a już było 0:3. W 10 minucie Krystian Żelisko minął jednego stopera, próbował ograć także drugiego, ale ten nieprzepisowo zatrzymał napastnika. Efekt? Rzut karny, którego na gola zamienił sam poszkodowany.
Później Adrian Pikul dobił uderzenie Bartłomieja Konecznego, a Dawid Iskierka dostał dobrą, prostopadłą piłkę w pole karne i w sytuacji sam na sam podwyższył prowadzenie ekipy z Lubartowa. Zresztą, Lewart mógł schodzić do szatni z zaliczką czterech goli. Bramkarz Hetmana sprokurował w ostatnich sekundach jeszcze jedną jedenastkę. Tym razem Żelisko trafił jednak w słupek i przyjezdni prowadzili „tylko” 3:0.
W drugiej połowie podopieczni trenera Białka kontrolowali sytuację na boisku. Mieli kilka kolejnych sytuacji, ale wykorzystali dwie z nich. Najpierw za sprawą Konecznego, a na koniec po akcji: debiutującego w seniorach Maksymiliana Barszczyka (rocznik 2004) i Wojciecha Żuka. Na otarcie łez ładnego gola z rzutu wolnego zdobył też Michajło Kaznocha. Sobotnia porażka tak naprawdę oznacza jednak spadek ekipy z Zamościa. Hetman na pięć kolejek przed końcem sezonu do bezpiecznej strefy tabeli traci aż 11 punktów.
– Obawialiśmy się tego spotkania, ale można powiedzieć, że wszystko potoczyło się po naszej myśli – cieszy się Grzegorz Białek, trener Lewartu. – Mieliśmy wszystko pod kontrolą od pierwszego do ostatniego gwizdka. Trzy bramki do przerwy ustawiły mecz. W drugiej połowie mogliśmy strzelić więcej goli, bo rywale kończyli mecz w dziewiątkę, ale chyba nie ma na co narzekać. Jestem naprawdę zadowolony z postawy chłopaków. Tym razem mieliśmy trochę inny plan na te zawody, bo nie ruszyliśmy na przeciwnika. Zmieniona taktyka zdała egzamin. Wygraliśmy, na razie wskoczyliśmy na drugie miejsce, ale czekamy na to, co zrobią rywale – dodaje szkoleniowiec.
Hetman Zamość – Lewart Lubartów 1:5 (0:3)
Bramki: Kaznocha (90) – Żelisko (10-z karnego), Pikul (25), Iskierka (36), Koneczny (81), Żuk (90+2).
Hetman: Ochal – Bator, Gierowski, Drobik (68 Wójcik), Kaznocha, Nowak (46 Herda), Miedźwiedź, Moreno, Łapiński (46 Maksymenko), Dajos, Kravchenko.
Lewart: Podleśny – Michałów, Niewęgłowski, Jemioł, Urban, Ciechański (81 Lato), Majewski, Iskierka (70 Żuk), Koneczny (84 Bednarczyk), Pikul (69 Barszczyk), Żelisko (69 Duda).
Żółte kartki: Nowak, Miedźwiedź, Ochal, Bator.
Czerwone kartki: Miedźwiedź (Hetman, 61 min, za drugą żółtą), Bator (Hetman, 77 min, za drugą żółtą).
Sędziował: Sylwester Wuczko (Lublin).