Trzy, z czterech ofiar tragicznego wypadku samochodowego w Obdam w Holandii pochodziły z woj. lubelskiego - potwierdzają służby wojewody
Do tragedii doszło najprawdopodobniej w piątek lub w sobotę. Czwórka Polaków pracowała na farmie tulipanów. W piątek po pracy wrócili na kemping w Zijdewind, w którym mieszkali. Jednak w sobotę nie przyszli na swoją zmianę. W niedzielę 10 lutego policja rozpoczęła poszukiwania.
W ich trakcie policjanci natrafili na przebitą barierę, oddzielającą drogę od pobliskiego kanału. Pod wodą znaleziono przewrócony do góry kołami samochód audi. W środku były ciała czwórki Polaków.
– Troje z nich pochodziło z woj. lubelskiego, spod Hrubieszowa. Mieszkali w Jankach, Leopoldowie i Annopolu – mówi Marek Wieczerzak, rzecznik prasowy wojewody lubelskiego.
Na razie nie wiadomo, kiedy odbędzie się pogrzeb 20-letniego Emila i dwóch 21-latków: Mateusza i Artura. Wkrótce ich ciała zostaną przewiezione do kraju.
Czarta ofiara wypadku nie była mieszkanką Lubelskiego. To 48-letnia kobieta, pochodząca najprawdopodobniej z woj. podlaskiego.
Holenderska policja wciąż wyjaśnia okoliczności zdarzenia. Do tej pory nie wiadomo, co było przyczyną wypadku.