![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
![](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/news/2024/2024-06/83408ee324506323ec37d3c3e7e9c2d0_std_crd_830.jpg)
Wyprawa do sklepu skończyła się podpaleniem wychodka, pożarem szopy i zarzutami, za które kodeks karny przewiduje karę do 5 lat pozbawienia wolności.
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Pewnego czerwcowego popołudnia mieszkaniec gminy Horodło udał się do miejscowego sklepu. Tam spotkał 57-letniego znajomego, który go zdenerwował swoim zachowaniem. Nieopodal stała posesja mężczyzny, na którą 24-latek wszedł i podpalił drewniany wychodek.
Ogień zaczął się rozprzestrzeniać, zajął także drewnianą szopę w której było zgromadzone między innymi drewno na opał, rower oraz kosa spalinowa.
Policjanci zatrzymali 24-letniego podpalacza, który do tłumaczył policjantom, że znajomy go zdenerwował i to było motywem jego zachowania.
Mężczyzna usłyszał już zarzuty zniszczenie mienia, za co kodeks karny przewiduje karę do 5 lat pozbawienia wolności. Poszkodowany swoje straty wycenił na dwa tysiące złotych.
![e-Wydanie](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/public/dziennikwschodni.pl/e-wydanie-artykul.png)