Piłkarze i kibice w Radzyniu Podlaskim czekają na wybór nowego trenera. Prezes Orląt Spomlek zapewnia, że rozmowy z wytypowanym kandydatem ruszą na dniach.
W kontekście następcy Rafała Borysiuka pojawiało się kilka plotek. Mówiło się, że w tym gronie jest były szkoleniowiec Chełmianki Artur Bożyk. Padły też nazwiska byłego opiekuna Motoru Lublin Mariusza Sawy, czy pracującego ostatnio w Podlasiu Biała Podlaska Przemysława Sałańskiego. Niewykluczone jednak, że nowym trenerem ekipy z Radzynia Podlaskiego zostanie ktoś spoza województwa lubelskiego, jak Bartosz Tarachulski (ostatnio Legionovia), czy Rafał Smalec (Unia SKierniewice).
– Staramy się, żeby sprawę zakończyć, jak najszybciej – mówi Krzysztof Grochowski, prezes Orląt. – Nie chcę zdradzać żadnych szczegółów, ale mogę powiedzieć, że wytypowaliśmy już jednego kandydata i wkrótce rozpoczniemy z nim rozmowy. Czy chodzi o Artura Bożyka? Nie prowadziliśmy rozmów z tym trenerem i szczerze mówiąc w ogóle nie braliśmy go pod uwagę – wyjaśnia szef biało-zielonych.
Po nieudanej rundzie jesiennej wydawało się, że w zespole dojdzie do wielu zmian kadrowych. Okazuje się, że i to nie jest przesądzone. Sporo będzie oczywiście zależało także od nowego szkoleniowca. – Dwóch zawodników dostało już informację, że mogą sobie szukać nowych klubów. Trudno jednak powiedzieć, ile zmian zajdzie w składzie drużyny. Minimum na pewno dwie, ale maksimum nawet osiem, dlatego zobaczymy jeszcze, jak potoczą się sprawy – dodaje prezes Grochowski.
Przypomnijmy, że Bartosz Ciborowski i spółka znaleźli się w trudnej sytuacji. Po 18 kolejkach zajmują w tabeli trzecie miejsce od końca. Wygrali zaledwie trzy spotkania i zgromadzili ledwie 15 „oczek”. Niby strata do ostatniego klubu, który znajduje się nad kreską jest minimalna, bo Jutrzenka Giebułtów ma tylko „oczko” więcej. Trzeba jednak śledzić poczynania drugoligowej Stali Stalowa Wola, która na razie w tabeli też świeci się na czerwono. Gdyby „Stalówka” pożegnała się z ligą, to w grupie czwartej przybędzie kolejny spadkowicz. A do 14 w całej stawce Hetmana Zamość Orlęta tracą obecnie sześć punktów.
Wielkim problemem biało-zielonych w pierwszej części sezonu była gra do przodu. Udało się strzelić zaledwie 12 goli, a to najgorszy wynik w całej lidze. Co więcej, najskuteczniejszym snajperem ekipy z Radzynia Podlaskiego jest obrońca Patryk Szymala, który ma na koncie trzy trafienia. Dwa dorzucił inny defensor Mateusz Chyła. Zawiedli napastnicy. Z grona: Mariusz Chmielewski, Karol Kalita i Rafał Nowak tylko ten ostatni był w stanie pokonać bramkarza rywali, ale tylko raz.