Starcia białoruskich służb specjalnych i demonstrantów na Białorusi. Do najbrutalniejszych zajść dochodzi w Mińsku i Brześciu. Ale nie tylko tam. Protesty w miastach i miasteczkach to nowe zjawisko. Do tej pory na ulice wychodzili tylko mieszkańcy stolicy.
Masowe protesty to społeczny sprzeciw na wyniki niedzielnych wyborów, w których – jak zawsze - wygrał Alaksandr Łukaszenka. Według państwowego exit poll prezydent Aleksander Łukaszenka zwyciężył z 80-proc. poparciem. Kandydatka opozycji na prezydenta Swiatłana Cichanouska miała dostać jedynie 10 proc.
"Białoruskie siły bezpieczeństwa (wojska wewnętrzne MSW) bardzo brutalnie rozpędzają demonstracje zarówno w Mińsku, jak i mniejszych miastach. Wydaje się, że liczba protestujących mniejsza niż wczoraj" – relacjonuje na Twitterze dr Adam Eberhardt, dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich.
Mińsk pic.twitter.com/8fQD3XOSUj
— Adam Eberhardt (@adam_eberhardt) August 10, 2020
Na Białorusi internet działa w bardzo ograniczonym zakresie, w niektórych miejsacach nie działa wcale. Nie otwierają się strony internetowe wielu mediów.
Jak relacjonuje Piotr Andrusieczko z Outride.rs, w Mińsku trwa protest samochodowy, a na chodnikach stoją tysiące ludzi i pokazują znak zwycięstwa.
- Centrum miasta jest pod kontrolą władzy, ale dalsze dzielnice już nie. Jedna z głównych arterii prowadzących do centrum została zablokowana przez trąbiące samochody – donosi SMS-ami Andrusieczko. - To samochodowy protest. Na chodnikach tysiące osób. Ludzie pokazują sobie gesty “victorii”, ale im bliżej centrum, tym niebezpieczniej. Uzbrojone oddziały specjalne używają granatów hukowych i strzelają gumowymi pociskami. Ludzie próbują budować barykady, z pobliskich domów mieszkańcy krzyczą z okien, że zostawiają otwarte drzwi do klatek, żeby protestujący mogli się schować przed ewentualnym szturmem OMON-u.
SMSy z Mińska:
— Outriders (@outrid3rs) August 10, 2020
Rewolucja offline. W Mińsku dziś wieczorem internet został całkowicie wyłączony.
Centrum miasta jest pod kontrolą władzy, ale dalsze dzielnice już nie. Jedna z głównych arterii prowadzących do centrum została zablokowana przez trąbiące samochody.
Dziennikarze, którzy są na Białorusi donoszą, że przez kilka godzin nie było kontaktu z Swietłaną Cichanouską. Wcześniej była wezwana do Centralnej Komisji Wyborczej.
- Sztab Swietłany Cichanouskiej podtwierdził, że ustanowiono z nią kontakt. Przekaz lakoniczny: wszystko w porządku. Czy rzeczywiście w porządku? – zastanawia się Andrzej Poczobut, dziennikarz, członek Zarządu Głównego Związku Polaków na Białorusi.
W noc po wyborach prezydenckich zatrzymano w całym kraju około 3 tys. osób za udział w zgromadzeniach masowych odbywających się bez zezwolenia; w tym około 1000 w Mińsku i ponad 2 tys. w innych miastach - podało w poniedziałek MSW.