W czwartek o godz. 9.36 internauci zaobserwowali, jak samica sokoła wędrownego karmi dwa pisklęta. Jedno ma dzień, drugie wykluło się kilka godzin wcześniej. Kamery zamontowane w gnieździe na kominie elektrociepłowni na lubelskim Wrotkowie pozwalają na śledzenie życia chronionych ptaków
Lubelska para sokołów wędrownych to Łupek i Wrotka. Mają gniazdo 120 metrów nad ziemią na Wrotkowie. On wykluł się w 2013 roku w Płocku na kominie ORLEN-u, a rok młodsza samica pochodzi z komina elektrociepłowni we Włocławku. W Lublinie sokole gniazdo jest od 2016 roku. W 2018 roku był pierwszy lęg. Od razu budzący sensację wśród ornitologów. Zwykle samica znosi 2-4 jaja. W gnieździe na Wrotkowie było jaj sześć.
W tym roku 8 marca Wrotka zniosła pierwsze jajko, 10, drugie, 12, 14 i 17 marca kolejne. Ornitolodzy oceniali, że to duże zniesienie. Ale piskląt będzie mniej.
- Sądzę, że jajko wyturlało się poza gniazdo przez przypadek. Często, gdy zaglądam do gniazd, obrączkując pisklęta, widzę jajka, z których albo nie wykluły się młode albo w ogóle nie były zalężone. Tak się po prostu zdarza. Pierwszego roku Wrotka zniosła sześć jaj, a było pięć piskląt. Miejmy nadzieję, że pozostałe dwa też się wyklują – mówi Sławomir Sielicki, prezes Stowarzyszenia na Rzecz Dzikich Zwierząt „Sokół” z Włocławka, komentując fakt, że od jakiegoś czasu Wrotka wysiadywała cztery jajka. Piąte leży z boku.
Prezes pytany, skąd wie, że już wykluło się drugie pisklę, bo przecież samica bardzo rzadko się podnosi i widać gniazdo, mówi, że bardzo dużo osób obserwuje ptaki. - Wystarczy, jak rano przyjdę do pracy i po lekturze forum wiem wszystko - tłumaczy.
Fakt. Dzięki czujności internautów, z których jedni skupiają się na jakimś gnieździe, a inni krążą między podglądem z kamer w całej Polsce, mamy fotograficzną relację, niemal minuta po minucie. Dzięki obrazom z kamery, które umieścił forumowicz „elik”, wiemy, jak wyglądał pierwszy posiłek dwójki maluchów.
Sokolą rodzinę można oglądać od kwietnia zeszłego roku, dzięki trzem kamerom zainstalowanym przez Stowarzyszenie na Rzecz Dzikich Zwierząt „Sokół”. Członkowie „Sokoła” to sokolnicy, leśnicy i ornitolodzy zajmujący się ochroną zagrożonych gatunków w całej Polsce.
Niektórzy internauci, by nie przegapić żadnego wydarzenia w sokolim gnieździe, potrafią nagrywać sobie obraz z kamer, gdy muszą iść do pracy czy spać. Sokoły prowadzą dzienny tryb życia, ale jak wyjaśnia Sławomir Sielicki, tym gniazdującym w miastach, gdzie jest duże oświetlenie, zdarza się nocne polowanie. Także nawet nocne obserwacje są interesujące. Zwłaszcza, że nocą może się wykluć kolejne pisklę.
Sokół wędrowny na początku XX wieku nie występował w naszym kraju zbyt licznie, ale był gatunkiem rozpowszechnionym. Najwięcej żyło ich na Warmii i Mazurach. Fatalne dla sokołów były lata 50. ubiegłego roku. Właściwie wyginęły. Reintrodukcja trwa od 1990 roku. Teraz w projekcie uczestniczy pięć ośrodków hodowli oraz szereg instytucji pod nadzorem Ministerstwa Środowiska. Całość koordynuje Rada Programu Restytucji Sokoła Wędrownego Falco peregrinus peregrinus w Polsce.
Lubelskie sokoły można oglądać tutaj.