Zaskoczenia nie było, bo Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin pewnie pokonała w środę na wyjeździe Energę Toruń 93:69. Zielono-białe potrzebowały trochę czasu, żeby wskoczyć na wyższe obroty
Tak jak można było się spodziewać, spotkanie z „Katarzynkami” to przede wszystkim dobra okazja do wpuszczenia na parkiet młodych zawodniczek. Pod nieobecność Aleksandry Stanacev obowiązki na rozegraniu przejęła Aleksandra Kuczyńska. Lublinianki od początku mocno naciskały na rywalki w ataku, ale gospodynie nie pozostawały im dłużne. Natomiast akademiczkom wyraźnie brakowało koncentracji w obronie – to nie spodobało się trenerowi Krzysztofowi Szewczykowi, który przy stanie 20:17 wziął „czas”. Podziałało, bo Natasha Mack, Emilia Kośla i Martina Fassina zapunktowały, a potem grę przerwała trener Emilia Lamparska. Po pierwszej kwarcie było 31:25 dla „Pszczółek”.
W drugiej partii spotkanie się wyrównało, przynajmniej początkowo. Torunianki nie pozwalały przeciwniczkom odskoczyć. Mało tego, odrobiły straty i doprowadziły do remisu po 34. Woli walki starczyło im jednak tylko na chwilę. Kilka skutecznych zagrań ze strony zielono-białych w ataku, a do tego solidna defensywa, i dysproporcje pomiędzy zespołami zaczęły rosnąć. W pewnym momencie różnica była już tak duża, że lubelski szkoleniowiec desygnował do gry wyłącznie najmłodsze koszykarki. Do przerwy AZS UMCS Lublin prowadził 54:38.
Po powrocie z szatni oglądaliśmy więcej tego samego. Pszczółka dominowała w każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła. Torunianki miały niewiele do powiedzenia. Trzeba jedna przyznać, że tylko jedna zagraniczna koszykarka z tej drużyny – Brytyjka Evelyn Adebayo – pojawiła się w ogóle na parkiecie. Energa grała więc niemal w pełni polskim składem i zaledwie w „siódemkę”. Gospodynie złapały nieco wiatru w żagle pod koniec tej odsłony, jednak to była tylko kropla w morzu potrzeb. Lublinianki pewnie wygrywały 71:51, zmierzając po swój 11. triumf w Energa Basket Lidze Kobiet.
I chociaż „Pszczółki” były o krok od sukcesu, to trener Krzysztof Szewczyk nie przyglądał się biernie rozwojowi sytuacji. W czwartej kwarcie jego podopieczne miały spory problem ze skonstruowaniem akcji ofensywnej i prezentowały się bardzo niepewnie w obronie. Dlatego szkoleniowiec przywołał do ławki zawodniczki i nakreślił plan działania. Efekt był natychmiastowy, bo od razu do pracy zabrały się Ivana Jakubcova i Emilia Kośla, zdobywając 7 punktów z rzędu. Torunianki miały nikłe szanse na wygraną, ale mimo to nie brakowało im determinacji – walka o piłkę była na tyle zażarta, że boleśnie wyglądający upadek na plecy zaliczyła Karolina Podkańska. Musiała opuścić parkiet w asyście ratowników medycznych. Ostatecznie goście triumfowali 93:69
===
Energa Toruń – Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin 69:93 (25:31, 13:23, 13:17, 18:22)
Pszczółka: Jakubcova 5, Mack 17, Smalls 16, Fassina 13, Kuczyńska 6 – Sklepowicz 11, Duchnowska 8, Kośla 13, Niedźwiedzka 4, Trzeciak, Kurach.
Energa: Nowicka 15, Wieczyńska 2, Podkańska 11, Pszczolarska 11 (11 zb.), Adebayo 15 (13 zb.) – Grzenkowicz 8, Urban 7.
Sędziowie: Tomasz Szczurewski, Tomasz Tybor, Robert Klukowski.