(fot. Maciej Kaczanowski)
Najlepszy z Polaków, Michał Kwiatkowski, zajął trzecie miejsce
Najważniejszy wyścig w Polsce rozpoczął się w poniedziałek w Lublinie. Przypomnijmy, że kolarze po naszym województwie kręcili się przez dwa dni. Najpierw finiszowali w Chełmie, gdzie wygrał Niemiec Phil Bauhaus z Bahrain-Victorious. Następnego dnia peleton ruszył z Zamościa, skąd przeniósł się na Podkarpacie. Finisz na podjeździe w Przemyślu rozstrzygnął na swoją korzyść Pedro Goncalves Almeida. Portugalczyk z Deceuninck-Quick-Step w ten sposób zgłosił swój akces do końcowego triumfu. To właśnie tam zdobył żółtą koszulkę lidera, której nie oddał do końca imprezy.
Swój triumf Almeida przypieczętował na czwartym etapie z metą w Bukowinie Tatrzańskiej. Tam nie dał się zgubić na podjeździe, a w kluczowym momencie sam przepuścił decydujący atak, który pozwolił mu umocnić się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej. – Czuję się świetnie, myślę, że było to widać. Teraz trzeba tylko utrzymać tę formę. Jeśli się to uda, będę spokojny o wynik po ostatnim etapie – mówił portalowi naszosie.pl Joao Almeida po czwartkowej wygranej.
Kluczowa dla zwycięstwa Portugalczyka była sobotnia jazda indywidualna na czas po ulicach Katowic. Almeida pojechał fantastycznie i w tej próbie zajął drugie miejsce. Przegrał jedynie o 13 sek. ze znakomitym Francuzem, Remi Cavagną. Michał Kwiatkowski, który miał chrapkę na zwycięstwo w klasyfikacji generalnej, zajął na tym etapie piąte miejsce, co pozwoliło mu przesunąć się na trzecie miejsce w wyścigu. – Zawsze jadąc „czasówkę” myślę o wygranej. Pojechałem dobrze, odpowiednio rozłożyłem siły, była to dobra jazda. Wskoczyłem na podium, na pewno dzień mogę zaliczyć do udanych, choć szampana nie otwieram. Temperatura nie miała wpływu na wynik, wiatr raz sprzyjał, raz wiał w twarz, ale średnie były dziś bardzo wysokie. Największą trudnością była “techniczna” trasa. Po pokonywaniu zakrętów, trzeba było na nowo nabrać prędkości wyścigowej. Trasę przejechałem dwukrotnie, zrobiłem jej rekonesans, tak aby mieć ją w małym palcu. Technicznie nie popełniłem żadnego błędu. Cieszę się, że udało przeskoczyć Diego Ulissiego – powiedział portalowi naszosie.pl Michał Kwiatkowski.
Na niedzielnym etapie z Zabrza do Krakowa Almeida miał za zadanie jedynie przypilnować pierwszego miejsca w klasyfikacji generalnej. Udało mu się to znakomicie, a Almeida wpadł na metę w peletonie. Wygrał Holender Julius van den Berg, ale ten sukces nie miał już wpływu na klasyfikację generalną.
Wyniki – IV etap (Tarnów – Bukovina Resort, 157 km): 1. Pedro Goncalves Almeida (Portugalia/Deceuninck-Quick-Step) 3:51.32, 2. Matej Mohoric (Słowenia/Bahrain-Victorious), 3. Michał Kwiatkowski (Polska/INEOS Grenadiers) – obaj ten sam czas. V etap (Chochołów – Bielsko-Biała, 168 km): 1. Nikias Arndt (Niemcy/Team DSM) 4:02.20, 2. Mohoric, 3. Stefano Oldani (Włochy/Lotto Soudal) – obaj ten sam czas. VI etap (Katowice – Katowice, 19 km, jazda indywidualna na czas): 1. Remi Cavagna (Francja/Deceuninck-Quick-Step) 22.10; 2. Almeida + 0.13; 3. Maciej Bodnar (Polska/Bora-hansgrohe) + 0.16. VII etap (Zabrze – Kraków 145 km): 1. Julius van den Berg (Holandia/Education First) 2:58.46, 2. Alexis Renard (Francja/Israel Sports Nation), 3. Matteo Jorgenson (USA/Movistar) – obaj ten sam czas.
Klasyfikacja generalna: 1. Almeida 26:15.53, 2. Mohoric + 0.20, 3. Kwiatkowski + 0.27, 4. Diego Ulissi (Włochy/UAE Team Emirates) + 0.37, 5. Mikkel Frolich Honore (Dania/ Deceuninck-Quick-Step) + 0.53, 6. Tim Wellens (Belgia/Lotto Soudal) + 0.57, 7. Jai Hindley (Australia/Team DSM) + 1.06, 8. Dylan Teuns (Belgia/Bahrain-Victorious) + 1.25, 9. Ben Tulett (Wielka Brytania/Alpecin-Fenix) + 1.28, 10. Pascal Eenkhoorn (Holandia/Team Jumbo-Visma) + 1.30.