Dziś jest trzeci dzień poszukiwań obiektu, najprawdopodobniej rosyjskiego drona kamikadze, który w poniedziałek, w trakcie ostrzału Ukrainy wleciał na terytorium Polski. Wciąż niczego nie znaleziono. Żołnierze działają już nie tylko w gminie Tyszowce, ale również w gm. Łabunie
W działania zaangażowani zostali wojskowi z 19. Nadbużańskiej Brygady Obrony Terytorialnej, a także 2. Lubelskiej Brygady Obrony Terytorialnej. W sumie w terenie pracuje około 100 żołnierzy. W poniedziałek i wtorek można ich było spotkać na terenie gminy Tyszowce w powiecie tomaszowskim, od dzisiaj także w gminie Łabunie położonej nieopodal Zamościa. Póki co, niczego nie znaleziono.
Przypomnijmy, że niezidentyfikowany obiekt powietrzny, jak to określiło wojsko, wleciał w przestrzeń powietrzną Polski przed godz. 7 w poniedziałek rano. Trwał wówczas bardzo intensywny rosyjski ostrzał zachodnich rejonów Ukrainy.
W komunikacie Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych podano, że NOP (najprawdopdobniej dron) w pewnym momencie przestał być rejestrowany przez polskie systemy radiolokacyjne. Nie było pewności czy spadł, jednak rozpoczęto poszukiwania. Dotąd nie przyniosły rezultatu. Nie można wykluczyć, że obiekt zawrócił i w Polsce go już nie ma.