Fiaskiem zakończył się konkurs na dyrektora Filharmonii Lubelskiej. Nowego postępowania Urząd Marszałkowski na razie ogłaszać nie zamierza.
Od 1 września jako pełniąca obowiązki instytucją kieruje Zuzanna Dziedzic, która wcześniej była zastępczynią poprzedniego dyrektora Wojciecha Rodka. Jego kadencja wygasła z końcem sierpnia, bo choć jeszcze w kwietniu władze województwa skłaniały się ku przedłużeniu współpracy, to ostatecznie w lipcu ogłoszono konkurs na dyrektorskie stanowisko.
Kandydatów zgłosiło się sześciu. Jedna z ofert została odrzucona ze względów formalnych. Pięć pozostałych osób w ostatni piątek zostało zaproszone na rozmowy z komisją konkursową.
Nie stawił się jeden. To Krzysztof Brzeziński, absolwent Uniwersytetu Muzycznego i Teatralnego w Wiedniu, który przez prawie 20 lat był dyrektorem szkoły muzycznej i kierownikiem artystycznym miejskiej orkiestry dętej w austriackiej miejscowości Gross. Po powrocie do kraju zajął się pracą w samorządzie. Ostatnio był wójtem gminy Puławy, ale w ubiegłym roku stracił mandat po tym, jak uprawomocnił się wyrok sadu skazujący go na karę grzywny za niedopełnienie obowiązków.
Na rozmowach przed komisja stawili się pozostali czterej pretendenci do dyrektorskiego fotela. To dyrygent i kompozytor Marcin Sompoliński, pochodzący z Lublina dyrygent chóru i orkiestry Warsaw Camerata Paweł Kos-Nowicki, dyrygent i wykładowca w Instytucie Muzyki UMCS Dominik Mielko oraz dotychczasowy dyrektor lubelskiej instytucji - Wojciech Rodek.
Po wysłuchaniu ich propozycji i burzliwej dyskusji przewodnicząca komisji, dyrektor marszałkowskiego Departamentu Kultury, Edukacji i Dziedzictwa Narodowego Katarzyna Kędzierska zaproponowała wyznaczenie kolejnego terminu posiedzenia. Jej wniosek został jednak odrzucony i przeprowadzono głosowanie. Po cztery głosy dostali Kos-Nowicki i Mielko, jeden trafił na konto Rodka.
W związku z brakiem większości komisja głosowała raz jeszcze, tym razem wybierając już tylko między Kos-Nowickim i Mielko. Znowu obaj otrzymali po cztery głosy, co oznaczało konieczność powtórzenia procedury. Gdy w kolejnym głosowaniu dyrektor nie został wybrany zapadła decyzja o nierozstrzygnięciu konkursu.
Co dalej? – Na chwilę obecną nie przewidujemy ogłaszania kolejnego postępowania. Pracami instytucji na razie kieruje pełniąca obowiązki dyrektor. Jesteśmy zadowoleni z jej pracy – mówi Dziennikowi Bartłomiej Bałaban, członek zarządu województwa odpowiedzialny m.in. za kulturę.
Zgodnie z przepisami pełnienie dyrektorskich obowiązków może trwać nie dłużej niż rok od momentu ich powierzenia. W przypadku Zuzanny Dziedzic ten termin mija 31 sierpnia przyszłego roku. W grę wchodzi także powołanie nowego dyrektora bez konkursu, co władze województwa robiły już w Muzeum Wsi Lubelskiej i Teatrze Osterwy. W takim przypadku niezbędna jest zgoda ministra kultury.