Specjalistyczne Centrum Medyczne Ovum pomaga parom, które mierzą się z niepłodnością. Mimo ciężkich początków, klinika obchodziła w ubiegłym roku 20-lecie istnienia, a obecnie z powodzeniem realizuje rządowy program in vitro. To dzięki wykwalifikowanej kadrze, nowym metodom i zaawansowanym technologiom.
Centrum powstało w 2003 roku w Lublinie. Spółkę utworzyło wtedy grono specjalistów, którzy nie mogli dłużej wykonywać procedur in vitro w strukturach ówczesnej Kliniki Rozrodczości i Andrologii szpitala przy ul. Staszica.
- Najpierw mieściliśmy się praktycznie na 100 mkw. i mieliśmy jedną salę zabiegową. Początki były bardzo trudne, bo musieliśmy wszystko realizować własnym sumptem, nie było praktycznie żadnych inwestorów. W 2005 roku pojawił się pierwszy program dofinansowania unijnego, z którego skorzystaliśmy. Kupiliśmy przede wszystkim sprzęt, lepsze mikroskopy, lepsze inkubatory i dobry ultrasonograf. Kolejny raz, po kilku latach uzyskaliśmy dofinansowanie. To było naprawdę bardzo duże wsparcie. Bez unijnej pomocy, która umożliwiła nam przejść z poziomu niskiego na wyższy, byłoby bardzo ciężko albo trwałoby to bardzo długo – mówi dr n. med. Artur Mroczkowski, kierownik „OVUM”.
Misją kliniki jest leczenie niepłodności zarówno kobiecej jak i męskiej. Szczególną rolę odgrywa w tym procedura zapłodnienia in vitro. Jak podkreślił szef spółki, unijne pieniądze pozwoliły na dostosowanie metod do coraz szybszego rozwoju z zakresu leczenia niepłodności. Specjaliści sukcesywnie zdobywali lub aktualizowali wiedzę zgodną z tą obowiązującą na całym świecie oraz rozpoczęli prowadzenie własnych badań i publikowanie swoich prac w Polsce i za granicą. Ewolucja i szybki rozwój tego działu medycyny wymagała także coraz lepszego, bardziej specjalistycznego sprzętu.
- Gdy zaczynaliśmy pracę w klinice na Staszica, nie dysponowaliśmy taką technologią i umiejętnościami, więc leczenie było bardziej zachowawcze i niestety nie dla wszystkich. Niektórzy pacjenci nigdy nie uzyskali ciąży z tego względu, że były problemy barierowe, które niestety wymagały zastosowania procedury zapłodnienia pozaustrojowego, takiej wtedy nie mieliśmy. W tej chwili prowadzimy kursy, organizujemy konferencje i jesteśmy już na innym etapie niż 20 czy 15 lat temu. Krokiem milowym było rozwinięcie technologii mrożenia zarodków oraz oocytów, czyli żeńskich gamet. Dzięki temu skuteczność samej procedury znacząco wzrosła. W prawdzie nowy sprzęt nie jest bardzo potrzebny, tylko umiejętności i wiedza, a tę, zdobywaliśmy właśnie w czasie, gdy skuteczność oscylowała między 25-30 procent. W tej chwili jest to powyżej 50 proc. na transfer jednego zarodka, a jeżeli podczas procedury uzyskujemy dwa lub trzy zarodki, to naprawdę trzeba mieć pecha, żeby nie zajść w ciążę – opowiada dr Mroczkowski.
W latach 2013-2016, centrum zostało wybrane jako ośrodek realizujący metodę w ramach rządowego programu refundacji. Program zakończył się po zmianie władzy w kraju i aż do 2023 roku, in vitro nie było refundowane. Dopiero w ubiegłym roku, władze Lublina zadecydowały o uruchomieniu miejskiego programu i udziale trzech ośrodków, w tym kliniki „Ovum” jako jednostki realizującej. Dzięki pracy zespołu, pod koniec stycznia bieżącego roku, na świat przyszedł chłopiec. Program zakończył się z dniem 1 czerwca 2024 r.,, gdy wystartował rządowy program. Klinika „Ovum” zarówno w miejskim, jak i krajowym programie, była jedną z trzech klinik realizującą procedurę na terenie województwa lubelskiego.
- Bariera cenowa była przeogromna, dlatego że procedura była początkowo bardzo droga ze względu na jej małą powszechność. W tej chwili ta procedura jest już refundowana i całe leczenie jest zupełnie za darmo, dzięki właśnie temu programowi, który został wprowadzony przez obecny rząd. To zdecydowanie daje nadzieję parom. Trafiają do nas pacjentki, które leczyły się 10 i nawet więcej lat temu, ale zaprzestały leczenia z przyczyn finansowych, braku nadziei i szans. Te osoby bardzo często poświęcały większość swojego majątku na uzyskanie ciąży, czasami bez rezultatu. Oni w tej chwili ponownie mają szansę – przyznaje szef „Ovum”. - Przychodzi taki moment, że czekamy na wynik po transferze, jesteśmy w stałym kontakcie telefonicznym z pacjentkami i ona nagle pisze, że „pojawił się taki wynik, panie doktorze, czy to prawda? Myśmy się starali 12 lat”. Wtedy sobie zdaję sprawę, że ten program właśnie otworzył drzwi osobom, które wcześniej nie miały nadziei na założenie rodziny. Niejednokrotnie wcześniej pary brały kredyty, cała rodzina się składała, żeby umożliwić przeprowadzenie tej procedury, a procedura jest niestety droga, a sprzęt do niej używany jest jednorazowy - mówi dr Mroczkowski i dodaje, że dzięki nowym technologiom i zaawansowanej wiedzy, procedura jest sukcesywnie realizowana u młodych i starszych kobiet, które przekroczyły 40 rok życia.
W miejskim programie, specjalistom udało się na ten moment uzyskać 22 ciąże (stan na sierpień 2024), lecz może ich przybyć ze względu na nadal przechowywane zarodki. Z kolei od czerwca, dzięki rządowemu programowi, pary korzystające z usług lubelskiego ośrodka, doczekały się 29 ciąż (stan na sierpień 2024). Klinika nie zwalnia jednak tempa. W planach jest rozwój w obszarze „oncofertility”, czyli umożliwienie uzyskania ciąży u pacjentów, którzy są poddawani leczeniu choroby nowotworowej. Doktor Mroczkowski podkreślił, że obecnie realizowany program refundacji in vitro pozwala dodatkowo na zbankowanie, czyli pobranie gamet, oocytów lub plemników przed rozpoczęciem leczenia, które niestety często doprowadza do całkowitej niepłodności. Specjalistyczne Centrum Medyczne Ovum to dziś ponad 500 mkw. powierzchni, 8 gabinetów, w których pracuje 15 specjalistów.